Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Założony w 1976 r. dziennik "El Pais" od samego początku wyznacza standardy dziennikarstwa w Hiszpanii. Z przytupem wszedł w erę cyfrową i jest hiszpańskojęzycznym liderem cyfrowych subskrypcji. Gdy internet stał się powszechny, wiele osób pobierało za darmo produkty, za które teoretycznie powinny zapłacić. Branże płytowa i filmowa drżały na myśl o serwisach, które umożliwiały darmowe pobieranie plików, jak Napster czy torrenty. Wraz z rozwojem internetu pojawiły się firmy oferujące niektóre z usług za darmo, jak sieci społecznościowe czy wyszukiwarki. Mogły sobie na to pozwolić, ponieważ mając wiele milionów użytkowników, wydobywały od nich bezcenne dane do zasilania tzw. reklamy ukierunkowanej. Portale tego typu mogły liczyć na pieniądze z funduszy venture capital, które w tym modelu dostrzegły szansę na ogromne zyski. Twitter i Facebook: Elon Musk, Mark Zuckerberg i płatna subskrypcja Ale nic nie trwa wiecznie i wydaje się, że ten model dobiega końca. Jako pierwszy wyłamał się Twitter. Nowy właściciel popularnego serwisu do dzielenia się krótkimi wpisami, multimiliarder Elon Musk, zdecydował, że zabawka, która kosztowała go 44 mld dolarów, powinna na siebie zarabiać. I tak powstała płatna wersja Twittera - Twitter Blue. Na wprowadzenie modelu subskrypcyjnego zdecydował się także Mark Zuckerberg, założyciel i szef Facebooka. Meta testuje subskrypcję na Facebooku i Instagramie. Meta Verified ma kosztować 11,99 dolarów miesięcznie w wersji przeglądarkowej i 14,99 dolarów na iOS. Obecnie testowana jest w Australii i Nowej Zelandii, dopiero później trafi do innych krajów. Twitter Blue w USA kosztuje 8 dolarów na przeglądarki oraz 11 na systemy iOS oraz Android. Internet za paywallem Czy działania te oznaczają, że mamy do czynienia z początkiem końca darmowych usług w internecie? Niekoniecznie, ale będzie ich mniej i będą ograniczone. - To, co obserwujemy, jest naturalne i musiało stać się prędzej czy później - podkreśla Rodrigo Miranda, dyrektor generalny Instytutu na rzecz Rozwoju Internetu (ISDI). - Masowe modele biznesowe oparte na technologii cyfrowej opierają się na posiadaniu odpowiedniego wolumenu użytkowników, a po drugie, na ich monetyzacji - wyjaśnia rozmówca "El Pais". Na tym opierają się modele freemium (połączenie słów free i premium), gdzie 95 proc. użytkowników ma dostęp za darmo do określonych usług, jak oprogramowanie czy gra komputerowa, a 5 proc. płaci. Ich właściciele starają się maksymalnie powiększyć z czasem tę drugą grupę. Płatne portale społecznościowe Innym przykładem są w 100 proc. darmowe platformy, jakimi do tej pory było wiele serwisów społecznościowych. Obecnie obserwowany jest wśród ich właścicieli zwrot ku pobieraniu opłat za wskazane usługi. Zwrot ten nie nastąpił wcześniej tylko dlatego, że na rynku zapewniony był dopływ finansowania dla firm. - W ostatnich latach na rynku było bardzo dużo pieniędzy. Firmy z branży cyfrowej rosły w takim tempie, że nie trzeba było myśleć o innych źródłach finansowania - podkreśla José Carlos Cortizo, szef marketingu w firmie doradczej Product Hackers zajmującej się strategią cyfrową. Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata" Serwisy takie jak Twitter czy Facebook zdecydowały się na wprowadzenie modelu subskrypcyjnego z bardzo prostego powodu: wiele osób skłonnych jest zapłacić. - Użytkownicy są już przyzwyczajeni, że platformy cyfrowe rozwiązują ich codzienne problemy, więc znikła bariera przed wydaniem pieniędzy - dodaje Miranda. - Internet dojrzał na tyle, że opłacalne i coraz bardziej powszechne staje się monetyzowanie wszelkiego rodzaju usług - mówi Cortizo. ChatGPT i zwolnienia w branży cyfrowej Sieci społecznościowe nie są jedynymi, które zamierzają wskoczyć na falę zmian. Bardzo popularny w ostatnich tygodniach ChatGPT, czyli inteligentny czat firmy Open AI, również będzie dostępny w modelu subskrypcyjnym (jak na razie w USA - red.) i ma zapewnić m.in. priorytetowy dostęp do nowych funkcji i ulepszeń. To wszystko skłania do postawienia pytania, czy wkrótce doczekamy się płatnych wyszukiwarek internetowych? Nie jest to wykluczone, zwłaszcza jeśli wyścig w integrowaniu z nimi inteligentnych chatbotów, jak robią to Microsoft i Google, zakończy się sukcesem. Wielkie firmy technologiczne rozpoczęły 2023 r. w taki sam sposób, w jaki zakończyły 2022 r. - zwalniając pracowników. Cięcia personelu idą w dziesiątki tysięcy. To przeciwny trend do obserwowanego w ostatnich trzech latach podwojenia liczby pracowników w piątce cyfrowych gigantów (Alphabet, Amazon, Apple, Meta i Microsoft). Gwałtowny wzrost konsumowania cyfrowych treści, napędzany w dużej mierze przez pandemię COVID-19, spowodował nadmierny optymizm w Dolinie Krzemowej. Jej zyski skurczyły się, a odpowiedzią są cięcia zatrudnienia. To Elon Musk jako pierwszy uruchomił lawinę redukcji zatrudnienia, zwalniając ponad połowę pracowników Twittera tuż po przejęciu kontroli nad firmą. Kopiowanie pomysłów ekscentrycznego multimiliardera przez Zuckerberga być może wynika z faktu, że właściciel firmy Meta dostrzegł szansę na zrekompensowanie w ten sposób nieudanej jak dotąd inwestycji w metaverse (wirtualną rzeczywistość - red.) czy spadku wpływów reklamowych. Ostra rywalizacja o pieniądze internautów Płatność za korzystanie z portali społecznościowych nie jest niczym nowym. LinkedIn (specjalizujący się w kontaktach zawodowo-biznesowych - red.) od jakiegoś czasu oferuje taką opcję i sprawdza się ona znakomicie. OnlyFans - serwis, gdzie można udostępniać płatne treści - również. - Jeśli chce się mieć jakościowe, segmentowane treści i pozbyć się trolli lub osób niepożądanych z punktu widzenia portalu, modele subskrypcyjne są właściwą drogą do celu - mówi Rodrigo Miranda. Jednak, jak zwracają eksperci, żądanie pieniędzy za usługę, która od lat jest oferowana za darmo, jest co najmniej odważne. Tak samo jak oferowanie mniejszego bezpieczeństwa tym, którzy nie płacą, jak ma to miejsce w przypadku Twittera. - Należy spróbować zachęcić do kupienia subskrypcji, ponieważ to, co otrzyma się w zamian, jest lepsze, a nie dlatego, że pogorszy się jakość, tego co użytkownik już posiada - podkreśla dyrektor ISDI. Jeśli inne sieci społecznościowe zdecydują się pójść w ślady tych, którzy pobierają opłaty od swoich użytkowników, i jeśli inne usługi, które do tej pory były darmowe, przestaną nimi być, dojdzie do realizacji bezprecedensowej wizji. Wówczas o cyklicznie, wpłacane co miesiąc pieniądze użytkowników rywalizować będzie wiele podmiotów z cyfrowej sfery. A przecież już teraz niemało osób korzysta z płatnych subskrypcji ulubionych mediów, inni posiadają abonamenty w serwisach z muzyką czy pakiety dostępu do filmów i seriali. Niewykluczone, że wkrótce ludzie będą płacić za pochwalenie się przed znajomymi zdjęciami z wakacji. Autor: Manuel G. Pascual / EDICIONES EL PAÍS 2023 Tłumaczenie Mateusz Kucharczyk Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji