Tragiczny wypadek na Pomorzu. Auto wjechało w nastolatków
Kierujący autem wjechał we wtorek wieczorem w grupę czterech nastolatków w Łebieńskiej Hucie w woj. pomorskim. - Jedna osoba nie przeżyła wypadku, pozostałe są ranne. Na miejsce skierowano śmigłowiec LPR - przekazał Interii rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie kpt. Andrzej Zalewski. Podejrzany po kilku godzinach został zatrzymany przez policjantów.

Do wypadku doszło we wtorek około godziny 19:30 na wysokości ulicy Kartuskiej.
- Samochód marki Opel wjechał z nieustalonych jeszcze przyczyn w czterech chłopców w wieku od 10 do 16 lat. Trójka z nich poruszała się na rowerze. Najmłodszy z nastolatków nie przeżył. Pozostałych trzech trafiło do szpitala, najciężej rannego przetransportował do placówki medycznej śmigłowiec LPR - przekazał Interii kpt. Zalewski.
Tragiczny wypadek w woj. pomorskim. Jedna osoba nie żyje, sprawca odjechał
Na miejscu wypadku pracują służby. m.in. cztery zastępy straży pożarnej z powiatu wejherowskiego, a także jednostki z JRG Kartuzy i OSP Pomieczyno. Droga przebiegająca przez miejscowość jest całkowicie zablokowana.
Portal kaszubski24.pl przekazał, że kierowca samochodu, który uczestniczył w wypadku, miał odjechać z miejsca zdarzenia bez udzielenia pomocy poszkodowanym.
Chwilę przed godziną 23 poinformowano o ujęciu podejrzanego. - Do zatrzymania 33-latka doszło w jednej z miejscowości w powiecie kościerskim. Mężczyzna jest jego mieszkańcem - powiedziała Polsat News Anetta Potrykus.










