Policjantka przekazała, że wygrodzenie terenu wynika "z konkretnych informacji, zabezpieczonych śladów". - Na tę chwilę nic nie wskazuje na to, że opuścił teren leśny - przekazała policjantka. Dodała, że obszar dwóch hektarów "jest zabezpieczany przez policjantów i funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej". - Jest to teren skrajnie trudny do przeszukiwań i niebezpieczny. Są tam grzęzawiska, mokradła. Policjanci i Żandarmeria Wojskowa będzie konsultowała kolejne ruchy z ekspertem ds. hydrologii. Niewykluczone, że będziemy musieli wykorzystać specjalistyczny sprzęt do przeszukania terenu. Do tej pory na terenie pracowali nurkowie. Wiemy jednak, że jest tam wiele trudno dostępnych miejsc, których człowiek nie jest w stanie dokładnie sprawdzić - tłumaczyła kom. Kamińska. Poszukiwania Grzegorza Borysa. "Jest wiele hipotez" - Z dotychczasowych śladów wynika, że powinniśmy skupić się właśnie na terenie wskazanego obszaru (zbiornika wodnego - red.) - dodała. Policja wyraźnie dała do zrozumienia, że trop urywa się przy wodzie. - Szukamy Grzegorza Borysa. Zakładamy, że może nie żyć - powtarzała rzeczniczka. Dodała jednak, że policja "nie wyklucza innych tez". Przedstawicielka Żandarmerii Wojskowej przekazała, że nadal nie wiadomo dlaczego Grzegorz Borys zabił swojego syna. - Cały czas prowadzone są czynności, sprawdzane ślady. Nie można określić jaki jest powód. Jest wiele hipotez i wszystkie są rozpatrywane - przekazano. Kom. Karina Kamińska przypomniała, że nadal nie powinno się przeszkadzać służbom w poszukiwaniach i wchodzić w rejon prowadzonych czynności. Poszukiwania Grzegorza Borysa Do tej pory, jak informuje KWP w Gdańsku, policjanci i żandarmi wojskowi przeszukali kilkukrotnie blisko osiem tysięcy hektarów terenu leśnego podczas akcji poszukiwawczej Grzegorza Borysa, który jest podejrzany o zabójstwo swojego sześcioletniego syna. Wzięło w niej udział około 1000 mundurowych - także strażaków oraz leśników. Mundurowych wspierały drony, śmigłowce i psy tropiące oraz te szkolone do wyszukiwania zapachu ludzkich zwłok. Zabezpieczono także obszerny zapis monitoringu, ale jak podaje policja, na razie nic nie wskazuje na to, by poszukiwany znajdował się poza terenem leśnym. "Mimo to nie wykluczone zostały pozostałe hipotezy, dlatego w tym zakresie prowadzona jest inna forma poszukiwań" - przekazała Komenda Wojewódzka w Gdasnku. Mundurowi podają, że sprawdzono do tej pory kilkaset informacji na temat ewentualnych miejsc pobytu poszukiwanego mężczyzny, jednak żadna z nich się nie potwierdziła. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!