Grzegorz Borys mógł planować zabójstwo syna. Dowody są w lesie

Oprac.: Karolina Głodowska
- Znaleźliśmy w lesie zakopane beczki z żywnością i ubraniami. To daje do myślenia, jaki to jest człowiek i sugeruje, że on się do tego przygotował - powiedział policjant biorący udział w obławie za Grzegorzem Borysem. Poszukiwania domniemanego zabójcy własnego syna trwają siódmy dzień. Mundurowi mają pewność, że podejrzany o zabójstwo swojego sześcioletniego syna ukrywa się w trójmiejskim lesie. Odnajdują wśród drzew ślady.

Obława za 44-letnim Grzegorzem Borysem trwa od piątku. Do zabójstwa dziecka doszło rankiem przy ulicy Górniczej w Gdyni Fifakowie. Jak wykazała sekcja, przyczyną śmierci sześciolatka była rozległa rana cięta szyi.
Obecnie policja intensywnie przeczesuje rejon Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Teren ten jest pagórkowaty, pokryty gęstym lasem. Znajduje się tam wiele naturalnych kryjówek, które Grzegorz Borys mógł wykorzystywać. Z czasów II wojny światowej pozostały tam okopy, fortyfikacje, stanowiska artyleryjskie oraz miejsca okopania się jednostek pancernych.
Policjant: Jesteśmy pewnie, że Grzegorz Borys jest w lesie
Początkowo służbom brakowało dowodów, które jednoznacznie wskazywałyby, że Borys ukrywa się na tym obszarze. Między innymi dlatego w sobotę wydano za nim list gończy, a we wtorek Europejski Nakaz Aresztowania.
Jednak w czwartek jeden z funkcjonariuszy przekazał nieoficjalnie, że poszukiwany "jest w lesie". - Jesteśmy tego pewni - oznajmił, dodając, że mundurowi odnajdują miejsca, w których Borys najpewniej się ukrywał.
Wcześniej kamera termowizyjna śmigłowca biorącego udział w poszukiwaniach zarejestrowała poruszającą się po lesie osobę. Dzisiaj służby nie mają już wątpliwości i wiedzą, że był to 44-latek.
Grzegorz Borys mógł planować zbrodnię. Policja: W lesie znaleźliśmy żywność i jedzenie
Jeszcze bardziej szczegółowe informacje opublikował "Super Express". Dziennik przytoczył słowa innego zaangażowanego w poszukiwania policjanta. Z relacji mundurowego wynika, że Grzegorz Borys planował zabójstwo.
- Znaleźliśmy w lesie zakopane beczki z żywnością i ubraniami. To daje do myślenia, jaki to jest człowiek i sugeruje, że on się do tego przygotował - opisał funkcjonariusz. Dodał również, że poszukiwany "ma jakiś schemat i przemieszcza się po lesie".
Czwartek to siódmy dzień poszukiwań mężczyzny, który jest żołnierzem Marynarki Wojennej. W akcji poszukiwawczej udział biorą policjanci, Żandarmeria Wojskowa, Straż Leśna oraz strażacy.
Źródło: "Super Express", Interia
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!