Gdańsk: Wbił pielęgniarce siekierę w plecy. Została bez pomocy szpitala
Oprac.: Rafał Sroczyński
Pielęgniarka z Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku, podczas dyżuru pełnionego w dniu 10 listopada, została uderzona siekierą przez pacjenta, który w nieznany sposób wniósł na teren placówki niebezpieczny przedmiot. 22-latka została wysłana na darmowe zwolnienie lekarskie. Pieniądze na rehabilitację młoda kobieta zebrała w internecie. Wojewódzki Szpital Psychiatryczny w Gdańsku wydał w tej sprawie oświadczenie.

"W szpitalu psychiatrycznym na Srebrzysku pacjent wbił młodej pielęgniarce siekierę w plecy. Jak mógł mieć ostre narzędzie na oddziale i kto za to odpowiada? Młoda dziewczyna była o krok od śmierci" - napisał czytelnik na stronie portalu trojmiasto.pl.
Później informacja została potwierdzona również przez policję, która prowadzi dochodzenie w sprawie przestępstwa popełnionego przez 46-letniego pacjenta, który na krótko przed zdarzeniem został przewieziony do placówki karetką z komisariatu w Gdyni.
Biegli i lekarz prowadzący ocenią, czy mężczyzna w chwili popełnienia czynu był poczytalny.
Bez wynagrodzenia za zwolnienie
Pielęgniarka w okresie rehabilitacji nie będzie dostawała wynagrodzenia od szpitala z powodu kontraktu, na którym jest zatrudniona. 22-latka świadczy usługi medyczne na podstawie umowy związanej z własną działalnością gospodarczą.
- W tym konkretnym przypadku zaoferowano także wsparcie psychoterapeutyczne oraz wszelką możliwą pomoc, na którą pani się ostatecznie nie zdecydowała. Ponadto nie wpłynął także do szpitala ani także do UMWP żaden wniosek o wsparcie w tej konkretniej sytuacji - powiedział Michał Piotrowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Gdańsku Anna Czarnecka przyznaje w rozmowie z "GW", że zatrudnianie pielęgniarek na wspomnianych warunkach jest powszechnym zjawiskiem, bo dzięki nim nie ma limitu nadgodzin. To ułatwia łatanie braków w dyżurach, ale równocześnie pozostawia pracownika bez pomocy w przypadku wypadków lub zwolnień chorobowych.
"Wstępnie wyszłam z tego ze złamanym żebrem i warstwami szwów. Przebywam obecnie na bezpłatnym zwolnieniu lekarskim, jednak minie jeszcze trochę czasu, nim wrócę do pracy. Czeka mnie jeszcze seria wizyt u ortopedy, fizjoterapeuty, ale również u psychologa, bo taka sytuacja odbija dość mocne piętno na psychice" - napisała na stronie ze zbiórką pielęgniarka.
Zaznaczyła, że jest wdzięczna za każdą pomoc, dzięki której będzie mogła wrócić do normalnego funkcjonowania.
"Nie chciałabym, aby ten incydent zraził mnie do tak pięknego zawodu. Psychiatria potrzebuje pielęgniarek" - dodała kobieta.
Oświadczenie szpitala
Wojewódzki Szpital Psychiatryczny w Gdańsku wydał w tej sprawie oświadczenie. "Poszkodowana w zdarzeniu z 10 listopada br. świadczy usługi pielęgniarskie w oparciu o kontrakt zawarty ze Szpitalem w ramach prowadzenia własnej działalności gospodarczej. W takim przypadku osoba pracująca na podstawie kontraktu jest obowiązana do opłacania składek ZUS we własnym zakresie" - czytamy.
"W następstwie zdarzenia z 10 listopada w Szpitalu uruchomiono procedurę ustalania okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy w celu wystawienia tzw. karty wypadku będącej podstawą do ubiegania się o świadczenia z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Pracownikowi zaoferowano też wsparcie psychoterapeutyczne" - dodano.