Deszcz meteorów w maju dla astronomów nie jest niczym niezwykłym. Co dzień Ziemia jest bombardowana milionami kawałków pędzących przez Układ Słoneczny. Większość nie jest większa niż kurz i piasek, jednak zapowiadany deszcz meteorów może stworzyć niezwykły spektakl smug światła. A to na pewno zainteresuje entuzjastów spoglądania w niebo. Jak powstał zapowiadany deszcz meteorów? Deszcze meteorów w maju mogą pojawić się na niebie dzięki szczątkom <a href="https://wydarzenia.interia.pl/nauka/news-niezwykle-zdjecie-z-kosmosu-co-to-za-cien-na-powierzchni-jow,nId,5982987">rozbitej komety 73P/Schwassmann-Wachmann</a>, znanej również pod nazwą SW3. Ta należy do komet Jowisza, a odkryta została w 1930 roku przez niemieckich badaczy. Obiecany pod koniec maja deszcz meteorów jest związany właśnie z tą kometą i jej niezwykłą historią. Kometa SW3 okrążała Słońce co 6 lat, jednak była tak słaba, że kolejny raz zaobserwowano ją dopiero w latach 70. W 1995 roku astronomowie odkryli, że kometa Jowisza jest około 600 razy jaśniejsza i przeszła od słabej do widocznej gołym okiem smugi. Po dalszych badaniach astronomowie zdali sobie sprawę, że rozbiła się, a w 2006 roku rozpadła się na prawie 70 kawałków i od tego czasu dalej się rozpada. Zobacz także: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-asteroida-zbliza-sie-do-ziemi-najwiekszy-taki-obiekt-w-ostat,nId,6041754#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome">Asteroida zbliża się do Ziemi. Największy taki obiekt w ostatnich miesiącach</a> Ten rozpad komety może być potencjalnym źródłem niezwykłego deszczu meteorów 30 i 31 maja. Jak donosi Bill Cooke z NASA to wydarzenie z kategorii "wszystko albo nic". Deszcz meteorów i jego skala zależą przede wszystkim od siły defragmentacji komety SW3. Deszcz meteorów w maju. Czy będzie ciekawy? Pozostałości po komecie SW3 zostały nazwane rojem Tau Herkulidy. W porównaniu z <a href="https://wydarzenia.interia.pl/nauka/news-sensacyjne-ustalenia-naukowcow-oumuamua-nie-byl-pierwszy-bad,nId,5957622">Geminidami</a> albo Kwadrantydami rój ten jest niemal nieaktywny. Coroczne maksimum jego aktywności to zaledwie dwie spadające gwiazdy widoczne w ciągu godziny. Tym razem jednak może być inaczej. Jak donosi NASA, jeżeli szczątki z SW3 oddzielą się od komety i będą przemieszczały się z prędkością ponad 416 km/h, będziemy świadkami niezwykłego <a href="https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-deszcz-lirydow-na-niebie-potem-parada-planet-jak-obserwowac-,nId,5974345">deszczu meteorów</a>. Jednak w momencie, gdy szczątki osiągną prędkość wyrzutu dochodzącą do kilkudziesięciu kilometrów, nic nie dotrze na Ziemię i nie będzie meteorów z tej komety. Deszcz meteorów. Kiedy oglądać niebo? Według zapowiedzi, w pozostałości po komecie SW3 możemy wlecieć już niebawem. Kiedy deszcz meteorów? Kulminacja tego niezwykłego widowiska należy spodziewać się 31 maja około godz. 7:00 czasu polskiego. Niestety, o tej godzinie w Polsce będzie już jasno, dlatego obserwacje warto rozpocząć wczesnym rankiem. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/nauka/news-naukowcy-przeswietlili-planetoidy-jedna-ma-ksztalt-kosci,nId,5577331">Deszcz meteorów powinien być widoczny gołym okiem</a>, a najłatwiej będzie go zaobserwować, kierując wzrok w zenit, czyli punkt na niebie dokładnie ponad pozycją obserwatora. Najlepiej widowisko nocy spadających gwiazd oglądać daleko od jakiegokolwiek oświetlenia tak, by mieć jak najlepszy widok na niebo.