Stracił przytomność na ulicy z powodu mikroudaru. Został okradziony
Mężczyzna zasłabł i zemdlał na ulicy w Warszawie. W szpitalu, gdy odzyskał przytomność, stwierdził, że został okradziony - poinformowała nadkom. Joanna Węgrzyniak. Dzięki monitoringowi namierzono sprawcę kradzieży.

- Policjantom z warszawskiej Pragi Południe udało się zatrzymać 30-latka podejrzanego o kradzież - poinformowała rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII nadkom. Joanna Węgrzyniak. Mężczyzna ukradł cztery tysiące złotych pokrzywdzonemu, który idąc chodnikiem nagle stracił przytomność i doznał mikroudaru.
Do zdarzenia doszło na Pradze Południe. Mężczyzna, który szedł ulicą nagle zasłabł i osunął się na chodnik, stracił przytomność. - Reakcja przechodniów, a potem interwencja pogotowia sprawiły, że trafił do szpitala i została mu udzielona profesjonalna pomoc medyczna - powiedziała nadkomisarz.
Policjantka wskazała, że kiedy mężczyzna wyzdrowiał, stwierdził, że został okradziony. - W chwili zdarzenia miał w kieszeni cztery tysiące złotych. Złożył zawiadomienie o przestępstwie - zaznaczyła rzeczniczka.
Policja: Zatrzymanemu grozi do pięciu lat więzienia
- Niestety wtedy jeszcze nie znał żadnych szczegółów. Udar sprawił, że niczego nie pamiętał. Nawet tego, gdzie wszystko miało miejsce - przekazała nadkomisarz. Dodała przy tym, że później pokrzywdzony sobie przypomniał skąd został zabrany do szpitala oraz, że w tym miejscu był monitoring.
Rzeczniczka powiedziała, że dzięki przekazanym przez pokrzywdzonego informacjom i własnym ustaleniom bardzo szybko potwierdzono, że faktycznie doszło do kradzieży. - A następnie wytypowano sprawcę tego przestępstwa - dodała.
Kilka dni temu policjanci zatrzymali podejrzanego o kradzież 30-latka. Po zatrzymaniu mężczyzna usłyszał zarzut, za który może mu grozić do pięciu lat więzienia.