Polska Agencja Prasowa informowała, że na miejscu walczy z ogniem ok. 20 zastępów straży pożarnej. Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej bryg. Karol Kierzkowski poinformował wieczorem, że dogaszanie pogorzeliska potrwa około 3-4 godzin. Na miejscu pracuje jeszcze czterdziestu strażaków i dziesięć wozów. Straż pożarna otrzymała zawiadomienie o pożarze na ulicy Poziomkowej w Sulejówku we wtorek przed godziną 10. W niektórych informacjach pojawiają się doniesienia o pożarze w Ratajewie, które jest dzielnicą Sulejówka, a kiedyś było samodzielną miejscowością. CZYTAJ TEŻ: Pożar hali na Mazowszu. Kłęby dymu widać z kilkunastu kilometrów Służby przekazały, że budynek, w którym pojawiły się płomienie, ma powierzchnię około 1000 m kwadratowych. Z pierwszych ustaleń wynika, że nikomu nic sie nie stało. Wszyscy pracownicy zdołali wyjść z zakładu. Pożar w zakładzie produkcyjny w Sulejówku. Strażacy w akcji Dziennikarze wskazują, że ulica, przy której stoi obiekt, nie jest ruchliwa, ale kolejne zabudowania przy ul. Miodowej znajdują się już kilkadziesiąt metrów dalej. Polsat News ustalił, że płoną sztuczne skóry, które składowane były na poddaszu budynku. Wiadomo, że płomieni nie ma w części produkcyjnej zakładu, ale ta jest mocno zadymiona. - Spaleniu uległo całe poddasze - wyjaśniła oficer prasowa st. sekc. Katarzyna Urbanowska. Z kolei rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Karol Kierzkowski przekazał, że objęte ogniem poddasze ma wymiary 30 na 30 metrów oraz że z budynku ewakuowano 15 osób. "Brak osób rannych" - napisał. Do Sulejówka przyjechała specjalistyczna jednostka z Warszawy, która będzie badała przy pomocy drona jakość powietrza i zawartość substancji w dymie. - Grupa monitoruje powietrze, czy nie ma związków niebezpiecznych, które mogłyby zagrażać zdrowiu okolicznych mieszkańców - tłumaczył bryg. Kierzkowski. Pożar na Mazowszu. Na miejsce wysłano specjalistyczny sprzęt, który bada stan powietrza W trakcie monitoringu powietrza strażacy wykryli niewielkie ilości związków chemicznych, ale nie zagrażają one życiu i zdrowiu okolicznych mieszkańców. Jednak prewencyjnie strażacy razem z urzędnikami miasta w Sulejówku wystosowali apel do mieszkańców o zamknięcie okien i w miarę możliwości pozostanie w domach. Władze Sulejówka ponowiły ten apel wieczorem. "Pomimo tego, że sytuacja jest opanowana, bardzo prosimy państwa o to, żeby nie wychodzić z domu. Cały czas gryzący dym wychodzi na zewnątrz, jest w całym mieście. Zamykajcie okna, nie wypuszczajcie dzieci na zewnątrz" - podkreślono w nagraniu z miejsca akcji opublikowanym na profilu miasta w mediach społecznościowych. Pierwsze doniesienia wskazywały na pożar, który rozprzestrzenił się w wyniku wybuchu cysterny z paliwem. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!