- Do służby na terenie Warszawy zostało skierowanych osiem tysięcy policjantów. (...) Nie doszło do żadnych zagrożeń. Marsz przebiegł bezpiecznie - mówił w poniedziałek wieczorem insp. Dariusz Walichnowski, komendant główny stołecznej policji. Do godz. 21 policjanci podjęli w stolicy interwencje wobec 164 osób. 94 z nich posiadało lub używało materiały pirotechniczne. Zabraniała tego decyzja wydana przez wojewodę mazowieckiego. Ogółem zabezpieczono 197 rac, 485 petard, 320 flar, 18 tzw. stroboskopów i dwie wyrzutnie. Funkcjonariusze zatrzymali 70 osób. 49 z nich posiadało środki odurzające, a 10 było poszukiwanych. Cztery osoby brały udział w bójce, a kolejne cztery bezprawnie używały dronów. Do grona zatrzymanych dołączyły także trzy inne osoby za: znieważenie policjanta, usiłowanie włamania oraz propagowanie nazizmu. 11 listopada. Policja udzieliła pomocy 60-latce Kilkanaście razy funkcjonariusze pomagali warszawiakom. Jedna z interwencji dotyczyła udzielenia pomocy starszej kobiecie. Chodzi o przypadek na ulicy Chmielnej. Policja informowała, że zasłabła tam kobieta, a następnie przewróciła się i straciła przytomność. Na miejsce wysłano Zespół Ratownictwa Medycznego. Ostatecznie 60-latka nie wymagała hospitalizacji. Warszawa. Policja podsumowała marsz narodowców Insp. Dariusz Walichnowski podkreślił, że policja współdziałała z Żandarmerią Wojskową oraz służbami miejskimi. Do Warszawy na 11 listopada ściągnięto posiłki z innych części kraju. Komendant główny stołecznej policji przekazał, że w wydarzeniu wzięło udział 90 tys. ludzi. Wcześniej takie same statystyki podawał ratusz. Zupełnie inne wiadomości płynęły od organizatorów. Adrian Kowaliński, rzecznik Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, pisał na platformie X, że demonstrantów było ok. 250 tys. Marsz Niepodległości. Nie obyło się bez incydentów Tegoroczny Marsz Niepodległości rozpoczął się w poniedziałek przed godz. 15 na rondzie Dmowskiego. Następnie demonstranci przeszli przez most Poniatowskiego aż do Stadionu Narodowego. Na trasie przemarszu sporadycznie dochodziło do odpalana pirotechniki. O incydentach informował obecny na marszu reporter Interii Jakub Krzywiecki. "Na trasie Marszu Niepodległości ktoś powiesił flagę LGBT. W stronę budynku co jakiś czas leci pirotechnika. Straż marszu stara się wyszukiwać odpowiedzialne za to osoby" - relacjonował na platformie X. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!