"Kiedyś był gekon, który przyjechał do naszego pięknego kraju na tirze, tym razem taki jegomość został znaleziony w kapuście, zakupionej w jednej z popularnych sieci handlowych" - tłumaczą inspektorzy KTOZ. Pasażerem na gapę okazał się niewielka tarentola murowa - zwana też gekonem murowym. Gad występuje głównie na terenach Hiszpanii, Włoch, Francji i Półwyspie Bałkańskim, ale jest spotykany również w północnej Afryce. Dorasta do 18 centymetrów, z czego połowę długości zajmuje ogon. Nie jest gatunkiem zagrożonym. "Maluch na szczęście został w porę odkryty, a Pani - nabywczyni kapusty, zgłosiła się do biura na Floriańskiej z prośbą o pomoc w tej niecodziennej sytuacji" - dodają przedstawiciele KTOZ. "Gekony też biorą się z kapusty" Krakowski "gekon z kapusty" charakteryzuje się niewielkimi wymiarami i charakterystyczną barwą koloru szaro-czarnego. W komentarzach przeważają zachwyty nad jaszczurką. Padają też pytania, czy kapusty z taką "wkładką" są jeszcze dostępne. "To wzmacnia teorię, że niektóre stworzenia rodzą się faktycznie w kapuście", "oj tam, dzieci się biorą z kapusty to widocznie gekony też" - piszą internauci. Chwalą też postawę kobiety, która zaalarmowała o sprawie. Teraz gekon trafi w najlepsze możliwe ręce - do domu stałego inspektorki KTOZ. W komentarzach nie mogło zabraknąć też porównań do słynnego krakowskiego "laguna". W 2021 r. media na całym świecie opisywały zgłoszenie do KTOZ, w którym kobieta przestraszyła się wiszącego na drzewie gada. Doszło do przejęzyczenia i zamiast przed "legwanem" ostrzegła inspektorów przed nieistniejącym "lagunem". Nieruchomy drapieżnik w rzeczywistości okazał się francuskim rogalikiem.