Jeśli wierzyć w zapewnienia urzędników, Małopolskie Centrum Nauki Cogiteon ma być gotowe jesienią tego roku. Powstający w sąsiedztwie dawnego pasa startowego w krakowskich Czyżynach ośrodek to wciąż plac budowy, choć główny budynek już stoi. Inwestycja to sztandarowy projekt władz województwa, który pochłonie 276,6 mln zł. Celem centrum jest propagowanie nauki poprzez zabawę i eksperymenty naukowe. Sercem instytucji będzie wystawa stała, która ma liczyć ponad sto eksponatów interaktywnych i być podzielona na sekcje tematyczne. - To ważna inwestycja. Ona będzie służyła młodzieży w rozwijaniu zainteresować naukami ścisłymi. Robimy wszystko, żeby ta inwestycja nie była zagrożona - mówił kilkanaście miesięcy temu na antenie Radia Kraków Witold Kozłowski, marszałek województwa. Była współpracowniczka Beaty Szydło z posadą w centrum nauki Kilka tygodni po tej wypowiedzi w Cogiteonie doszło do ważnej zmiany. Wicedyrektorem odpowiedzialnym za inwestycje została Aneta Wądrzyk. Ma odpowiadać realizację inwestycji, zarządzanie budynkiem, ma nadzorować zamówienia publiczne i dokonywane zakupy oraz kontrolować stan techniczny obiektu. Tymczasem znaków zapytania związanych z nową wicedyrektor i jej nominacją jest co najmniej kilka. Wądrzyk swoją urzędniczą karierę rozpoczęła w latach 90. ubiegłego wieku w Brzeszczach. To ta sama miejscowość, w której Beata Szydło była burmistrzem przez siedem lat. To za czasów Szydło kariera Wądrzyk nabrała rozpędu. Kobieta przez lata zajmowała kierownicze stanowisko centrum kultury, w ramach którego funkcjonowało lokalne kino, a urzędniczka odpowiadała za sprzedaż biletów. Zdaniem śledczych Wądrzyk podczas pełnienia dyrektorskiej funkcji miała fałszować dokumentację i przywłaszczać sobie w ten sposób pieniądze z biletów. Według Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu kobieta miała się dopuścić ponad stu przestępstw. Interia dotarła do sądowego wyroku. Wynika z niego, że opisany przez prokuraturę proceder trwał od grudnia 2003 r. do lipca 2012 r. W tym okresie urzędniczka miała przywłaszczyć sobie blisko 70 tys. zł. Z dokumentacji wynika, że podczas postępowania przygotowawczego Wądrzyk twierdziła, że jest niewinna. Kobieta ostatecznie zawarła ugodę. Sąd ocenił zeznania świadków jako wiarygodne i uznał, że Wądrzyk faktycznie przywłaszczyła pieniądze, jednak warunkowo umorzył postępowanie. Urzędniczka zobowiązała się do zwrotu pieniędzy. Z przesłanego Interii pisma przez ośrodek kultury w Brzeszczu wynika, że kwota została już zwrócona. Wyrok uległ zatarciu. Andrychów i brak pieniędzy Co ciekawe, w 2014 r. (kiedy trwała sądowa sprawa o przywłaszczenie) Wądrzyk objęła dyrektorskie stanowisko w centrum kultury i wypoczynku w Andrychowie. Ta nominacja wywołała sprzeciw części pracowników. Uważali, że osoba z zarzutami nie powinna pełnić tak ważnej funkcji. Jedną z takich osób był Jerzy Górka, muzyk i animator kultury. Jako szef zakładowej "Solidarności" stanął na czele osób protestujących przeciwko nominacji Wądrzyk. Ta w rewanżu zwolniła mężczyznę z pracy. Sąd nakazał jego ponowne zatrudnienie. Sama zaś Wądrzyk, korzystając z pieniędzy podatnika zaczęła ściągać do Andrychowa gwiazdy muzyki. W niewielkiej małopolskiej miejscowości wystąpili m.in.: Kate Ryan, Gordon Haskell, Kasia Kowalska czy zespół Big Cyc. Szkopuł w tym, że urzędniczka nie chciał udostępnić miejskim radnym podpisanych umów. Zasłaniała się klauzulą poufności. Dopiero wyrok sądu zmusił ją do ujawnienia dokumentów. Kariera Wądrzyk w Andrychowie zakończyła się pod koniec 2017 r. skandalem. Radni odkryli bowiem, że w kasie centrum kultury brakuje pieniędzy na... wypłaty dla pracowników. Z tego powodu w trybie pilnym trzeba było znaleźć w budżecie 660 tys. zł. Po tej sytuacji urzędniczka zrezygnowała z pracy. Z dostępnych informacji zamieszczanych przez samą Wądrzyk w internecie wynika, że kobieta w ostatnich latach założyła razem z kilkoma innymi osobami firmę zajmującą się organizacją szeroko rozumianych imprez. Piastowała też dyrektorskie stanowiska w kilku prywatnych hotelach, jednak były to kilkumiesięczne epizody. Wicedyrektor w małopolskim centrum nauki Tymczasem od kilkunastu miesięcy Wądrzyk jest wicedyrektorem ds. inwestycji w Małopolskim Centrum Nauki Cogiteon. Interia dotarła do dokumentacji konkursowej. Wynika z niej, że do objęcia stanowiska chętne były trzy osoby, ale jedna nie spełniała warunków formalnych. To, co zdecydowało o wygranej Wądrzyk, to pełnienie "funkcji zarządzającej w Ośrodku Sportów Zimowych Polana Jakuszycka, związana z działaniami inwestycyjnymi i organizacyjnymi prowadzącymi do uruchomienia i wprowadzenia obiektu na rynek turystyczny i sportowy". Ośrodek, o którym wspomniano w dokumentach, podlega Dolnośląskiemu Parkowi Innowacji i Nauki. To spółka, gdzie większość udziałów ma urząd marszałkowski województwa dolnośląskiego. Co ciekawe, ośrodek został uruchomiony w momencie, kiedy Wądrzyk... pracowała już w małopolskim centrum nauki. Chcieliśmy się zatem dowiedzieć, jakie stanowisko zarządzające zajmowała kobieta. Na stronach internetowych, gdzie opisuje swoją karierę zawodową, nie wspomina o tym ani słowem, choć chwali się innymi stanowiskami. Zapytaliśmy o to Dolnośląski Park Innowacji i Nauki oraz władze Ośrodka Sportów Zimowych. "Pani Aneta Wądrzyk była zatrudniona w DPIN na trzymiesięczny okres próbny od dnia 1 lutego 2022 r. do 30 kwietnia 2022 r. Do jej obowiązków należeć miała organizacja części noclegowej i gastronomicznej powstającego Dolnośląskiego Centrum Sportu. Współpraca nie została przedłużona i zakończyła się z końcem okresu próbnego" - napisał Kacper Cecota, pełnomocnik zarządu Dolnośląskiego Parku Innowacji i Nauki w odpowiedzi na nasze pytania. Dawne znajomości W całej sprawie nominacji zastanawiający jest jeszcze jeden fakt. Małopolskie centrum nauki jest instytucją kultury podlegającą urzędowi marszałkowskiemu. Za kulturę odpowiada w nim wicemarszałek Iwona Gibas. To mieszkanka Brzeszcz i była dyrektor biura poselskiego Beaty Szydło. Zapytaliśmy ją o posadę dla Wądrzyk, ale od blisko tygodnia nie odpowiedziała na nasze pytania. - To w gestii dyrektora Cogiteonu pozostaje zarządzanie zasobami ludzkimi instytucji, w tym kształtowanie zasad naboru na wolne stanowiska pracy - przekonuje z kolei Magdalena Opyda, rzeczniczka urzędu marszałkowskiego. Bez komentarza O nominację pytamy zatem dyrektora centrum nauki. - Na wybór pani dyrektor wpłynęło jej doświadczenie w realizacji różnych zadań w instytucjach kultury oraz w przedsięwzięciach prywatnych - mówi Piotr Szymański, dyrektor instytucji. Zapytany o przeszłość i sądową sprawę odpowiada, że nic mu na ten temat nie wiadomo. O nową posadę i ścieżkę kariery zapytaliśmy Anetę Wądrzyk. Od miesiąca nie znalazła czasu, aby odpowiedzieć na nasze pytania. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl