Marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Anna Polak poinformowała o zawiadomieniu za pośrednictwem Twittera. Zdaniem samorządowiec zaistniała "możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta Zielonej Góry". Pożar w Zielonej Górze. Elżbieta Anna Polak zawiadamia prokuraturę Polak stwierdziła, że włodarz miasta Janusz Kubicki "powinien usunąć odpady", lecz nie zrobił tego mimo postanowienia Naczelnego Sądu Administracyjnego. "Prokuratura powinna sprawdzić, czy nie naraził mieszkańców na utratę zdrowia" - przekazała we wpisie z wtorkowego poranka. Do sprawy na antenie Polsat News odniósł się osobiście prezydent Kubicki. - Złodziej krzyczy: "Łapać złodzieja", a tak naprawdę pani marszałek nie jest bez winy - stwierdził włodarz. Jak ocenił, obecnie trwa "szukanie kozła ofiarnego", a on sam "nie będzie uciekał od odpowiedzialności, bo też ma tu swoją winę". - Pani marszałek mówi, że wszystko miałem zrobić ja. Ona też mogła coś zrobić, a odmawiała nam pomocy i dobrze o tym wie. Teraz organizuje konferencje prasowe, starając się wzbudzić niepokój - stwierdził. - To jest bardzo przykre. Myślę, że mieszkańcy byliby dumni z nas wszystkich polityków, gdybyśmy nie starali się przykleić łatkę PiS czy PO, a starali się te odpady w Zielonej Górze i w całej Polsce usunąć, bo te wszystkie rzeczy zagrażają zdrowiu i życiu - dodał. Janusz Kubicki podkreślił również, że nie będzie składał zawiadomienia do prokuratury na marszałek Polak mimo, że nie oczekiwała sprawozdań od przedsiębiorstwa, które przetrzymywało spalone odpady. - Czy naprawdę musimy robić kampanię wyborczą w takich sytuacjach i w takich miejscach? - zapytał. "Wokół hali czuć było straszny chemiczny fetor" W niedzielę doszło do spięcia między politykami. Podczas konferencji marszałek Polak nagle przed kamerami pojawił się prezydent Kubicki. - Dlaczego pani wprowadza dezinformację i mówi nieprawdę? - zapytał samorządowiec. Jak stwierdził wówczas, badania jakości powietrza wykonano na wielu poziomach i w chmurze nie zostały przekroczone normy zanieczyszczenia niebezpiecznymi substancjami. - Niech pani przekazuje informacje rzetelnie, bo to wprowadzanie zamieszania. Ja rozumiem, że można zbijać kapitał polityczny na wszystkim, ale to jest niesmaczne - oznajmił stanowczo prezydent Kubicki. - Właśnie tak działa prezydent Zielonej Góry, pudruje rzeczywistość, nie usunął zagrożenia - skomentowała wówczas Elżbieta Anna Polak. Zdaniem redaktora naczelnego "Gazety Lubuskiej" Janusza Życzkowskiego składowisko chemikaliów w Przelepie było "kukułczym jajem" miejscowych samorządowców. - Wiele lat temu byliśmy tam i już wtedy czuć było straszny chemiczny fetor. Staliśmy przed bramą tej hali, nie wchodziliśmy do środka - wspominał w rozmowie z Polsat News Życzkowski. Spłonęło składowisko chemikaliów. Władze miasta potwierdziły skażenie terenu Płomienie w Przylepie ugaszono w niedzielę wieczorem po zorganizowanej akcji blisko 200 strażaków. Władze Zielonej Góry potwierdziły, że w okolicach składowiska doszło do skażenia terenu. Trwający cały weekend pożar, spowodował powstanie chmury, jaka utrzymywała się nad całym miastem. Mieszkańcy zostali powiadomieni przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, by w miarę możliwości nie opuszczali swoich domów, nie otwierali okien i nie korzystali z prywatnych studni, o ile posiadają takową na swojej działce. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!