Echa tragedii w Lubowidzy. Odwołania i postępowania dyscyplinarne w policji

Oprac.: Marta Stępień
Komendanci policji w Zgierzu i Głownie stracili stanowiska. Dodatkowo wobec komendanta głowieńskich policjantów oraz jego zastępcy i szefa pionu kryminalnego wszczęto postępowania dyscyplinarne. Decyzja to pokłosie zabójstwa w Lubowidzy (woj. łódzkie). Z ustaleń wynika, że policjanci wiedzieli przed tragedią, że sprawca groził ofierze i może mieć broń. Istnieją podejrzenia, że nie podjęli odpowiedniej reakcji.

Komendant wojewódzki policji w Łodzi insp. Arkadiusz Sylwestrzak odwołał z funkcji komendanta powiatowego policji w Zgierzu i komendanta komisariatu w Głownie. Swoje stanowisko (powierzenie obowiązków) stracił też zastępca komendanta komisariatu w Głownie.
Wobec trzech osób - komendanta policji w Głownie i jego zastępcy oraz kierownika ogniwa kryminalnego w tym komisariacie, szef łódzkich policjantów wszczął postępowanie dyscyplinarne. Wszyscy zostali zawieszeni w czynnościach służbowych.
Tragedia w Lubowidzy. Konsekwencje wobec policjantów
"Komendant polecił zweryfikować wszystkie czynności i postępowania, które spływały do komendy w Głownie w przeciągu ostatnich ponad 2 lat, a dotyczyły osób biorących udział w tragicznym zdarzeniu w Lubowidzy. Funkcjonariusze dokonali analizy zgłoszeń oraz interwencji, sprawdzili poprawność wdrażania zakazów zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi i stosowania procedury Niebieskiej Karty. Weryfikowali poprawność prowadzenia postępowań wdrożonych z zawiadomień złożonych w tejże jednostce. Przeprowadzona kontrola wykazała, iż doszło do uchybień i nieprawidłowości" - przekazała rzeczniczka łódzkiej policji kom. Aneta Sobieraj.
Raport z kontroli w komisariacie w Głownie trafił do Prokuratury Rejonowej w Zgierzu z prośbą o dokonanie oceny prawnej pod kątem odpowiedzialności karnej. Całość materiałów z kontroli została też przekazana do Biura Spraw Wewnętrznych Policji.
Komendant wojewódzki policji w Łodzi zdecydował również, iż łódzka komenda przejmie do dalszego prowadzenia czynności, mające na celu ustalenie dokładnego przebiegu zbrodni w Lubowidzy i działań, podejmowanych przez brzezińskich policjantów od momentu otrzymania pierwszego zgłoszenia.
"W przypadku ujawnienia jakichkolwiek nierzetelności pracy funkcjonariuszy komendant wojewódzki policji w Łodzi będzie wyciągał dalsze konsekwencje służbowe. Nie może być wątpliwości, że w takiej sytuacji policja powinna działać sprawnie i zdecydowanie, stąd konsekwencje dyscyplinarne w naszym przekonaniu są konieczne" - przekazała kom. Aneta Sobieraj.
Lubowidza: Spowodował wypadek, następnie oddał strzały
Do tragedii doszło 28 września w Lubowidzy, w powiecie brzezińskim. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że 39-letni podejrzany, jadąc mercedesem, podążał za toyotą, w której znajdował się 49-latek, 39-letnia kobieta oraz dzieci w wieku 12 i 8 lat. W pewnym momencie zaczął uderzać zderzakiem w tył pojazdu.
Kierowca toyoty stracił panowanie nad samochodem i wpadł do rowu - auto dachowało. Wówczas jadący mercedesem wysiadł z wozu i skierował się w stronę staranowanego pojazdu z bronią palną. 49-latek rzucił się do ucieczki, a podejrzany oddał w jego kierunku kilka strzałów. Po zabójstwie napastnik uciekł z miejsca zdarzenia.
- Wszystko wskazuje na to, że mężczyźni znali się wcześniej, a sprawca przez pewien czas był w związku z 39-letnią kobietą - mówił rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi prok. Krzysztof Kopania.
Pozostałe osoby podróżujące toyotą nie odniosły poważnych obrażeń. Służby wezwała kobieta, która wydostała się z samochodu i uciekła do pobliskiego gospodarstwa.
Po zgłoszeniu służby rozpoczęły obławę na podejrzanego o zabójstwo. Dzień po zdarzeniu policja natrafiła na jego mercedesa pozostawionego na przedmieściach Łodzi. Wkrótce skierowano się do mieszkania, w którym się ukrywał. Gdy funkcjonariusze zbliżyli się do drzwi, usłyszeli huk wystrzału. Po wejściu do lokalu zastali ciało podejrzanego z raną postrzałową głowy.
39-letni mężczyzna był w przeszłości karany, m.in. za przestępstwo rozboju i kierowania gróźb.
Zobacz również:
- Tragedia na prostym odcinku drogi. Nie żyje strażak
- Akcja policji w Warszawie. Łupem miała paść fortuna
- Akcja "łowców cieni" na dworcu w Zakopanem. Zatrzymanie po pięciu latach
- Pojechała na wyprawę do Rosji. Przełom w poszukiwaniach zaginionej Polki
- Ksiądz zrzucił sutannę. Prymas Polski nałożył na niego karę
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!