Za faworyta wyborów uchodzi Konstanty Dombrowicz (63 l.), który piastuje urząd prezydenta Bydgoszczy od dwóch kadencji. Po raz pierwszy startował z komitetu PO, ale wkrótce skonfliktował się z działaczami tej partii i prowadzi obecną kampanię pod hasłem "Miasto dla Pokoleń", akcentując swą niezależność od działaczy politycznych. Przed tegoroczną kampanią sondował możliwość uzyskania poparcia PO w walce o reelekcję, a kilku jego najbliższych współpracowników i syn nawet zapisali się do tej partii. Ostatecznie PO zdecydowała się na wystawienie własnego kandydata, a współpracownicy Dombrowicza znaleźli się na listach jego komitetu do rady miasta i sejmiku, do którego komitet Dombrowicza wystawia swoich ludzi we wszystkich okręgach w województwie. Za najsilniejszego konkurenta obecnego prezydenta uznawany jest Rafał Bruski (48 l.), obecny wojewoda kujawsko-pomorski z PO. Bruski był w przeszłości, przez niecały rok, pierwszym zastępcą obecnego prezydenta, w okresie gdy Dombrowicz szukał zbliżenia z najsilniejszymi ugrupowaniami politycznymi. W kampanii wyborczej, pod hasłem "Nie liczy się hasło, liczy się Bydgoszcz", akcentuje wysokie zadłużenie miasta za rządów obecnego prezydenta. Bruski zapewnia, że w przypadku wygranej przyspieszy rozwój Bydgoszczy i przyciągnie poważnych inwestorów. W kampanii ma go wesprzeć premier i czołowe postaci PO. SLD jako pierwszy wyłonił kandydata na prezydenta miasta, przeprowadzając rok temu wewnętrzne prawybory. Wygrał je Jan Szopiński (53 l.), obecny radny wojewódzki, w przeszłości piastujący głównie funkcje i stanowiska związane z polityką: m.in. kierował biurem parlamentarnym - w latach PRL wojewódzkim, a później Janusza Zemkego i Anny Bańkowskiej, był rzecznikiem i dyrektorem gabinetu wojewody, zasiadał we władzach samorządowych województwa. Do walki o fotel w ratuszu idzie pod hasłem "Więcej dla Bydgoszczy!". Dotychczas starał się przede wszystkim zaistnieć wynajdując nieprawidłowości w funkcjonowaniu miasta pod obecnym zarządem, np. rzekome przeinwestowanie w Wodociągach Miejskich, czy zaoferowanie na siedzibę IPN budynku jednej ze szkół. O głosy lewicowego elektoratu walczyć będzie także Grażyna Ciemniak (62 l.), od roku posłanka w miejsce Janusza Zemkego, który przeniósł się do Parlamentu Europejskiego. Ciemniak była w przeszłości senatorem SLD i dwukrotnie posłem Sojuszu, obecnie należy do koła poselskiego SdPl. Na swoim koncie ma także doświadczenie samorządowe jako wiceprezydent Bydgoszczy w czasie, gdy miastem rządził SLD. W obecnej kampanii wyborczej, prowadzonej pod hasłem "Razem dla Bydgoszczy", było o niej głośno przede wszystkim z powodu postulatu budowy w Bydgoszczy metra, który Ciemniak zgłosiła już na starcie. Kandydatem PiS został Kosma Złotowski (46 l.), który w latach 1994-1995 sprawował urząd prezydenta Bydgoszczy, w latach 1997-2001 był posłem AWS, później radnym Bydgoszczy, a w poprzedniej kadencji - senatorem PiS. Obecnie Złotowski jest szefem biura europosła Ryszarda Czarneckiego i pełnomocnikiem PiS w okręgu bydgoskim. Kampania Złotowskiego, który na razie nie ujawnił swego hasła wyborczego, miała się rozpocząć konwencją z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, ale prezes PiS nie dotarł do Bydgoszczy i zwolennicy partii mogli zobaczyć jedynie europosła Jacka Kurskiego. Właściwa kampania ma się rozpocząć we wtorek, prawdopodobnie będzie się ona skupiała także na krytyce obecnego prezydenta miasta. Najmniej znany jest Henryk Bocian (48 l.), kandydat Ruchu Przełomu Narodowego, ugrupowania zawiązanego rok temu pod egidą Radia Maryja. Kampanię Bociana, pod hasłem "Dbam o mieszkańców, dbam o Bydgoszcz" inaugurował lider Ruchu, prof. Jerzy Robert Nowak, znany z anteny radiowej toruńskiej rozgłośni. Kandydat pracuje jako kierownik administracji jednej ze spółdzielni mieszkaniowych. Kampanię rozpoczął podkreślając sprzeciw wobec planowanej prywatyzacji spółek komunalnych i zapowiadając walkę z ekspansją hipermarketów.