We wtorek poinformowano o 11 406 nowych zakażeniach koronawirusem. Zmarły 493 osoby. Liczba zgonów w wyniku zakażenia SARS-COV-2 od początku pandemii przekroczyła tym samym 100 tys. osób. Znicze dla ofiar COVID-19 Lider Platformy Obywatelskiej ocenił, że te statystyki są tragiczne i przyznał, że pandemia wszystkich nas przytłacza. - Ale tego dnia powinniśmy wszyscy pamiętać o ofiarach pandemii i ich rodzinach, o tych wszystkich, którzy stracili swoich bliskich, którzy mają swoich bliskich w szpitalach - powiedział. Jak dodał, w ciągu ostatnich kilku tygodni jego najbliższa rodzina miała powody do obaw związanych z pandemią koronawirusa.- Wydaje mi się, że to dokładnie dzisiaj powinniśmy okazać swoje współczucie i solidarność ze wszystkimi cierpiącymi, zmarłymi i ich bliskimi. Wspólnie z parlamentarzystami Platformy, mieszkańcami Warszawy i prezydentem stolicy dzisiaj o 18 zapalimy znicze, by upamiętnić tę tragiczną ofiarę. Zapraszam wszystkich, którzy chcieliby, zupełnie bez polityki okazać taką solidarność i zapalić z nami znicze - dodał. "Kto w Polsce zarządza problemem pandemii? Nikt" Tusk pytany był podczas konferencji prasowej m.in. o poniedziałkowe słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w TVN24, że "kierownictwo polityczne Prawa i Sprawiedliwości jest absolutnie zwolennikiem obowiązkowych szczepień i myślę, że nie trzeba ich przekonywać, (...) tylko trzeba przekonywać tych niedowiarków, których jednak jest niemało"; padło również pytanie: "Kto zarządza w Polsce pandemią?". W odpowiedzi Tusk odniósł się do danych mówiących, że od początku pandemii zmarło w Polsce ponad 100 tys. osób zakażonych koronawirusem. Tusk podkreślił, że to dzień, w którym "wszyscy jesteśmy pogrążeni w żałobie, nawet jeśli niektórzy z nas wypierają, nie chcą o tym myśleć". Lider PO zauważył, że "niestety Polska jest tu liderem - jesteśmy na trzecim miejscu na świecie, jeśli chodzi o liczbę zmarłych i oczywiście absolutni rekordziści w Europie, jeśli chodzi o liczbę zmarłych na 1000 mieszkańców". - Więc jest dla mnie rzeczą oczywistą, że ktoś powinien podejmować tu decyzje. Pytacie mnie państwo, kto w Polsce zarządza problemem pandemii? Nikt - ocenił polityk. Jak wskazywał, wielokrotnie rozmawiał z lekarzami wchodzącymi w skład Rady Medycznej przy premierze; relacjonował, że "powiedzieli mu i to bardzo wyraźnie, że ich rekomendacje, wskazania, oceny, nie są respektowane przez rząd". - Panie (Jarosławie) Kaczyński, panie (Mateuszu) Morawiecki - jeśli jest tak, jak mówi minister Niedzielski, minister zdrowia skądinąd, że jesteście zwolennikami powszechnych obowiązkowych szczepień - to podejmijcie taką decyzję, to na co czekacie? - zaapelował Tusk do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i szefa rządu Mateusza Morawieckiego. - Nie potrzebujecie do tego żadnej większości, to nie jest decyzja Sejmu, partii politycznej czy opozycji, tylko ktoś ma władzę, to podejmuje odpowiedzialność, decyzję - mówił przewodniczący PO. - Jeszcze macie władzę, jeszcze odpowiadacie za kraj, zdrowie i bezpieczeństwo obywateli. Szczególnie wicepremier Kaczyński, który odpowiada za bezpieczeństwo Polaków. Jeśli jesteście przekonani, że powszechne obowiązkowe szczepienia ratowałyby zdrowie i życie Polaków, to podejmijcie taką decyzję. Przecież dobrze wiecie, że opozycja nie będzie przeciwko temu protestowała, tylko trzeba naprawdę ruszyć swoje tyłki i podjąć taką decyzję - powiedział Tusk. Polityk PO pytany był również o projekt ustawy o weryfikacji statusu zdrowotnego pracowników w kontekście COVID-19; głosowanie nad projektem ma się odbyć na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu. W projekcie złożonym przez posłów PiS znalazły się m.in. zapisy, że pracodawca będzie mógł żądać od pracownika okazania informacji o szczepieniu przeciw COVID-19 lub o negatywnym wyniku testu albo też informacji o przebytej infekcji. Szef PO zauważył, że propozycja to "niezwykle ostrożny, nieśmiały projekt", który "nie ma wiele wspólnego z prawdziwym paszportem covidowym, który obowiązuje w Europie". - To kolejny moment, w którym można by powiedzieć - nie chcecie rządzić, boicie się podejmować decyzji - odejdźcie - powiedział Tusk, dodając, że - według jego wiedzy - "nawet ten nieśmiały projekt posła (PiS Czesława) Hoca nie będzie przyjęty na tym posiedzeniu, bo PiS ma nadal ze sobą problem". - Jeśli ktoś tak naprawdę dziś blokuje jakiekolwiek decyzje (...) - i czy Kaczyński chce tych decyzji, czy nie, właściwie nie ma żadnego znaczenia - to jest PiS. Sami siebie zablokowali. Można by powiedzieć na śmierć się zablokowali, gdyby to sformułowanie nie było zbyt okrutne i zbyt realistyczne, biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej się wszyscy znaleźliśmy - powiedział szef PO. Projekt ustawy ws. obniżki cen gazu Tusk przypomniał na wtorkowej konferencji prasowej, że jeszcze przed nowym rokiem zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego z apelem, by uchronić mieszkańców dotkniętych wyjątkowo wysokim wzrostem cen gazu. - Pokazywałem wtedy te przykłady i zgodnie z tym, co mówiłem, złożyliśmy błyskawicznie projekt ustawy, która ma zadanie chronić tych lokatorów. I to się spotkało z zupełnym brakiem reakcji premiera Morawieckiego - powiedział b. premier. Zamiast tego - jak dodał - wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin odpowiedział, że rząd ma zdecydowanie lepszy pomysł. - Ludzie bardzo na to czekają. I tak znowu zmarnowaliście kilkanaście dni. Sprawdziłem to jeszcze dzisiaj - nadal ludzie nie wiedzą, czy rzeczywiście nie przyjdzie im płacić po kilkaset procent więcej za gaz. Liczę na to, że dzisiaj wreszcie, ale w sposób prosty i jednoznaczny, powiecie tym ludziom, mieszkańcom wielu wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni, że nie będą płacić kilkaset procent więcej za gaz - zaznaczył Tusk. Potwierdził, że na posiedzeniu Sejmu w tym tygodniu klub Koalicji Obywatelskiej złoży projekt ustawy, która będzie chroniła przed radykalnym wzrostem cen gazu szpitale, domy pomocy społecznej, instytucje kultury (teatry, biblioteki). Przekonywał, że dla tego typu podmiotów podwyżka ta może okazać się zabójcza. - Będziemy także proponowali ochronę tych, dla których podwyżka cen gazu jest także de facto wyrokiem śmierci - mówię o tych małych przedsiębiorcach - o tych, którzy prowadzą piekarnie, pizzerie, sklepy, a gdzie podwyżka cen gazu oznacza kompletny brak możliwości dalszego prowadzenia tego drobnego, często rodzinnego interesu - zaznaczył Tusk.