Zbigniew Ziobro, lider Suwerennej Polski, nie pojawił się w poniedziałek w Sejmie podczas expose Mateusza Morawieckiego. Nie wziął też udziału w głosowaniu nad wotum zaufania dla jego rządu. Wcześniej udzielił krótkiego wywiadu portalowi tygodnika "Do Rzeczy", gdzie tłumaczył, dlaczego nie będzie go tego dnia w parlamencie. Podkreślał, że mimo różnic, zarekomendował swoim posłom głosowanie za rządem Morawieckiego i sam również tak by zagłosował, gdyby mógł być w Sejmie. - Niestety, sam nie będę mógł wziąć udziału w głosowaniu. Z powodu zdrowia - powiedział Ziobro. Odmówił jednak podania szczegółów. - Proszę wybaczyć, ale nie odpowiem. Podkreślam, że gdybym mógł być w Sejmie, zagłosowałbym tak samo, jak moi koledzy z Suwerennej Polski i całej Zjednoczonej Prawicy - dodał tylko. Wówczas jednak nie wszyscy w PiS dawali wiarę w te tłumaczenia Zbigniewa Ziobry. Niektórzy byli przekonani, że to celowa zagrywka. Z kolei wśród polityków większości parlamentarnej panowała teoria, że były minister sprawiedliwości próbuje w ten sposób wymigać się od rozliczeń, którym ma być poddany. - Wiedzieliśmy, że pojawią się takie komentarze. Dlatego też szef udzielił tego wywiadu, żeby przeciąć ewentualne spekulacje - mówi Interii polityk Suwerennej Polski. Nieobecny Zbigniew Ziobro. Stery przejmuje Patryk Jaki Szybko jednak okazało się, że choroba lidera Suwerennej Polski jest nie tylko prawdziwa, ale i bardzo poważna. O tym, że może wykluczyć Ziobrę z polityki na długie miesiące jako pierwszy poinformował Jacek Gądek z portalu gazeta.pl. Stery w partii Ziobro przekazał europosłowi Patrykowi Jakiemu, który od dawna był nieformalnym numerem dwa w partii. Interia rozmawiała z kilkoma posłami i działaczami Suwerennej Polski, którzy potwierdzili, że choroba Zbigniewa Ziobry jest poważna i rzeczywiście wykluczy go czasowo z życia politycznego. Nastroje w ugrupowaniu nie są zbyt dobre. Nie wszyscy bowiem wiedzieli o problemach zdrowotnych Zbigniewa Ziobry. Lider Suwerennej Polski brał udział w kampanii wyborczej, choć już wtedy wiedział, że jest chory. - Widziałem, że Zbyszek jest w tej kampanii nie na pełnej bombie i zastanawiałem się nawet dlaczego, ale nie wiedziałem, że to powody zdrowotne miały na to wpływ - mówi nam jeden z polityków. Partia przyjęła zasadę nie komentowania sytuacji i tematu zdrowia swojego lidera. Nieoficjalnie politycy przekonują, że mimo kiepskich nastrojów, będą starali się pracować i działać normalnie. - Mamy dobrze zorganizowaną partię, dobrze działające struktury. Wszystkie decyzje zawsze podejmowaliśmy zespołowo i to się nie zmieni. Patryk będzie po prostu koordynował te prace na czas nieobecności Zbyszka - mówi nam jeden z posłów, prosząc o zachowanie anonimowości. - Zawsze tak działaliśmy. Szef wytyczał kierunki, ale wszystko omawialiśmy i konsultowaliśmy zawsze w szerokim gronie. To się nie zmieni - dodaje. Nie wiadomo, kiedy Zbigniew Ziobro wróci do polityki, ale Suwerenna Polska nastawia się raczej na to, że w kampanii samorządowej będzie nieobecny. - Przygotowujemy się już do tej kampanii, na pewno ją udźwigniemy. Jesteśmy małą partią, ale organizacyjnie bardzo sprawną. Jesteśmy zwarci, poukładani i gotowi do ciężkiej pracy - zapewnia inny z naszych rozmówców.