Według szefa klubu Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak potwierdził na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, że nie będzie uczestniczył w spotkaniu szefów resortów obrony państw Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie. W piątek minister obrony Czech Jana Czernochova powiadomiła, że nie pojedzie na spotkanie szefów resortów obrony państw Grupy Wyszehradzkiej na Węgrzech, gdyż nie chce brać udziału w kampanii wyborczej na Węgrzech i skrytykowała podejście tego kraju do wojny na Ukrainie, zaatakowanej przez Rosję. - Zawsze popierałam V4 i jest mi bardzo przykro, że dla węgierskich polityków tania rosyjska ropa jest teraz ważniejsza od ukraińskiej krwi - napisała wówczas Czernochova na Twitterze. Minister Ziobro, pytany we wtorek w Poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma - Dziewiąta", czy jest to dobra decyzja szefa MON, odparł, że nie zna jej motywów, dlatego trudno mu ją ocenić. Jednocześnie podkreślił, że Solidarna Polska ma "całkowicie odmienne" od rządu Węgier zapatrywanie na zaostrzenie sankcji gospodarczych wobec Rosji, czy na pomoc w postaci jest otrzymania sprzętu wojskowego dla Ukrainy. Zbigniew Ziobro zdziwiony wypowiedzią prezydenta Dudy Szef MS oświadczył jednocześnie, że był "zdziwiony" sobotnią wypowiedzią prezydenta Andrzeja Dudy w TVN24 na temat Węgier. Prezydent pytany wówczas o postawę premiera Viktora Orbana mówił, że "w tym momencie wobec agresji rosyjskiej na Ukrainie, wobec śmierci tysięcy ludzi na Ukrainie, cywilów, wobec bombardowania osiedli mieszkaniowych, burzenia bloków mieszkalnych przez armię rosyjską, działań zbrodniczych w pojęciu prawa międzynarodowego, trudno mu tę postawę zrozumieć". Przyznał, że sam Orban jest w trudnej sytuacji, "bo przecież nie on doprowadził państwo węgierskie do tego, że jest praktycznie całkowicie uzależnione od Rosji, jeśli chodzi o dostawy gazu i energię elektryczną". Ziobro: Niemcy głównym blokującym Ziobro mówił, że prezydent w tej wypowiedzi "niezwykle mocno akcentował - w mojej ocenie dość jednostronnie - odpowiedzialność i rolę Węgier w kontekście tego sporu o sankcje i politykę rosyjską". - Wszyscy przecież mamy świadomość, że wbrew oczekiwaniom środowisk mainstreamowych, które mają ulubionego chłopca do bicia w postaci Orbana, (...) to jednak nie Węgry, ale Niemcy są głównym blokującym sankcje wobec Rosji - podkreślił minister. Zwrócił też uwagę, że Orban, w odróżnieniu od kanclerza Niemiec Olafa Scholza "deklarował, że jeśli będzie wspólna decyzja UE, to on żadnej takiej decyzji nie zablokuje". - A to kanclerz Scholz ją zablokował, czyli kanclerz Niemiec - zauważył lider Solidarnej Polski. Jak przypomniał, chodziło o uniemożliwianie dostaw gazu, czy ropy z Rosji przez wszystkie kraje unijne, bo tylko wtedy takie sankcje miałyby sens. W tym kontekście Ziobro wskazał także na sprawę odcięcia rosyjskich banków od systemu SWIFT, na co Scholz zgodził się w wystąpieniu w Bundestagu, a później "postąpił zupełnie odmiennie". - Więc to Niemcy znowu, a nie Węgrzy, złamali dane słowo. To Niemcy, a nie Węgry narzucały UE przez ostatnie lata tę właśnie politykę energetyczną - zaznaczył. - Węgry są tym państwem, które też ponosi tego konsekwencje, bo taką politykę (energetyczną) też realizowały w teamie unijnym - zauważył Ziobro. Przypomniał także blokowanie przez Niemcy dostaw broni na Ukrainę, mimo, że są jej ważnym eksporterem na całym świecie. - Więc to polityka niemiecka jest głównym architektem problemów z twardymi sankcjami wobec Rosji - ocenił minister. Odnosząc się do wpisanej w programie rządu niemieckiego "odpowiedzialności za Europę", Ziobro oświadczył: "Wolałbym, żeby (Niemcy) nie czuli się tak bardzo odpowiedzialni za Europę. Wolałbym, aby jednak myśleli w kategoriach interesów Europy, a w interesie Europy jest, żeby wsparcie dla Ukrainy było możliwie duże; jeżeli upadnie Ukraina, to cała Unia Europejska - nie tylko Polska - znajdzie się w dużo trudniejszej sytuacji" - oświadczył.