Zaginięcie Iwony Wieczorek. Były śledczy: Miała ciemną stronę

Oprac.: Jan Manicki

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
2,1 tys.
Udostępnij

Po blisko 13 latach od zaginięcia Iwony Wieczorek, śledczy wciąż nie znają odpowiedzi na pytanie, co stało się z 19-latką. Inspektor Marek Dyjasz, który pracował nad rozwikłaniem tej zagadki, twierdzi, że dziewczyna miała swoją "ciemną stronę". - Podejrzewam, że sprawca pozbył się zwłok czy ukrył skutecznie, bo być może Iwona Wieczorek była w ciąży. Ktoś mógł mieć dużo do stracenia - ocenił były śledczy.

Były śledczy Marek Dyjasz zabrał głos na temat zaginięcia Iwony Wieczorek
Były śledczy Marek Dyjasz zabrał głos na temat zaginięcia Iwony WieczorekPolicjaPolsat News

17 lipca minie dokładnie 13 lat od zaginięcia Iwony Wieczorek. W nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku gdańszczanka wracała do domu na pieszo z Dream Clubu w Sopocie. Nastolatka miała wcześniej pokłócić się ze znajomymi.

Policjantom do tej pory nie udało się wyjaśnić zaginięcia dziewczyny ani odnaleźć jej ciała. Pod koniec czerwca w telewizji internetowej Viaplay ukazał się trzyodcinkowy serial "Sprawa Iwony Wieczorek", w którym były naczelnik Wydziału Kryminalnego Komendy Głównej Policji inspektor Marek Dyjasz zwraca uwagę na zmarnowaną szansę na konfrontację bliskiego otoczenia dziewczyny.

- Zbyt pobłażliwie, zbyt płytko sprawdzono krąg osób, które obracały się wokół Iwony Wieczorek. Trzeba było je wziąć pod lupę i - powiem kolokwialnie - troszeczkę "połamać" na zeznaniach, na nieścisłościach, na lukach informacyjnych. Wtedy mogłoby to spowodować pewien impuls - ocenił były śledczy w rozmowie z PAP.

Zdaniem inspektora Dyjasza, "z każdym miesiącem coraz trudniej będzie sprawę wyjaśnić". - Osoba, która, stoi za zbrodnią, miała czas na to, żeby te zwłoki na tyle skutecznie ukryć i na tyle ślady zatrzeć - podkreślił.

Były śledczy o zniknięciu Iwony Wieczorek: Są ciemne strony jej życia

Inspektor Marek Dyjasz przyznał, że w sprawie Iwony Wieczorek jest zmowa milczenia. - Dopiero później śledczy odkrywają, że były też ciemne, mroczne strony danej osoby. A to trwa. Gdyby wcześniej było wiadomo o pewnych rzeczach, wiele spraw zostałoby wyjaśnionych dużo wcześniej - ocenił.

Były policjant dopytywany o "ciemną stronę" zaginionej, stwierdził, że młoda dziewczyna wiązała się w różne relacje. - W jej mieszkaniu znaleziono kopertę ze sporą sumą pieniędzy - zaznaczył.

- Są ciemne strony jej życia, o których policjanci się dopiero później dowiedzieli. Ludzie nie chcieli o tym mówić, bo sprawa nabrała dużej medialności. Ludzie się po prostu boją, na zasadzie: po co mam być kojarzony z tą sprawą, lepiej nic nie będę mówił - ocenił.

Były śledczy zwrócił także uwagę, że zaginiona 19-latka miała jakąś tajemnicę. - Chciała się nią podzielić z babcią, z którą miała bardzo dobre relacje. Tydzień przed zniknięciem, zapowiedziała, że chce jej coś ważnego powiedzieć przy kolejnej wizycie. Nigdy nie dowiedzieliśmy się, o co chodziło - powiedział w rozmowie z PAP.

Inspektor Marek Dyjasz: Nie zabili jej Paweł P. ani Patryk G.

W wywiadzie były śledczy odrzucił hipotezę, że ciało Iwony Wieczorek mogło zostać zamurowane w ścianie przez jej znajomego Pawła P., którego ojciec miał firmę budowlaną. - Nie brałbym tego pod uwagę. Wcześniej czy później to by wyszło. Były przypadki, że rodzice pomagali swoim dzieciom w zacieraniu śladów. Ale jeśli Paweł P. wkręciłby ojca w tak misterny plan ukrycia zwłok, to byłoby to coś na skalę światową - ocenił wieloletni śledczy.

Były policjant dodał, że - w jego przekonaniu - zabójcą raczej nie jest także Patryk G., były chłopak, a zarazem kuzyn zaginionej. - To bardziej Iwona Wieczorek była zaangażowana w ten związek, bardziej ona nie mogła się pogodzić z tym, że on się od niej odseparował, niż w drugą stronę. To ona była zła, że Patryk bawił się z innymi dziewczynami i to było początkiem całego ciągu zdarzeń feralnego wieczoru. Ja bym Patryka G. jako winnego nie brał pod uwagę - podkreślił.

Sprawa Iwony Wieczorek. "Ktoś mógł mieć wiele do stracenia"

Zdaniem byłego śledczego, sprawca mógł dobrze ukryć zwłoki lub pozbyć się ich, bo 19-latka mogła być w ciąży. - W momencie, gdyby zwłoki zostały odnalezione, sekcja zwłok by to wykazała, szukalibyśmy sprawcy wśród znajomych albo kogoś, z kim miała specjalne relacje - podkreślił inspektor Dyjasz.

- Mam w głowie teorię, że ktoś mógł mieć zbyt dużo do stracenia, gdyby wyszło, że ona ma z nim dziecko - może to burzyło jego życie rodzinne, biznesowe, zawodowe. Mogło dojść do kłótni, poniosły go emocje i tyle. Może uderzyła głową o kant chodnika lub stało się to w czyimś domu - podsumował.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      "Wydarzenia": Zostawili list pożegnalny nastoletnim synom. Trwają poszukiwania małżeństwa
      "Wydarzenia": Zostawili list pożegnalny nastoletnim synom. Trwają poszukiwania małżeństwaPolsat NewsPolsat News
      emptyLike
      Lubię to
      Lubię to
      like
      995
      Super
      relevant
      384
      Hahaha
      haha
      253
      Szok
      shock
      256
      Smutny
      sad
      128
      Zły
      angry
      94
      Lubię to
      like
      Super
      relevant
      2,1 tys.
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
      Przejdź na