Pierwszy komunikat pojawił się w piątek po południu. Resort potwierdził w nim wyciek danych, zastrzegając,że "na obecnym etapie postępowania branych jest pod uwagę wiele scenariuszy np. że jest to testowy plik przeznaczony do testowania oprogramowania. Bazy produkcyjne w Siłach Zbrojnych RP obligatoryjnie używane są tylko w specjalnie do tego przeznaczonych systemach wojskowych". "Trwają również analizy czy wykaz nie jest plikiem pomocniczym wykorzystywanym przy realizacji jawnych zakupów publikowanych na BIP" zaznaczono. Wyciek danych wojska. Drugi komunikat MON Po południu MON wydało drugi, obszerniejszy komunikat, wyjaśniając, że po weryfikacji służb okazało się, że "ujawniony w internecie katalog to część Jednolitego Indeksu Materiałowego prowadzonego przez Inspektorat Wsparcia czyli jednostkę odpowiedzialną za zakupy w Wojsku Polskim. Indeks zawiera wyłącznie informacje powszechnie dostępne. Można je uzyskać m. in. na podstawie jawnie prowadzonych i publikowanych postępowań o udzielenie zamówienia publicznego." Ma to być "niepełny katalog o charakterze logistycznym, niezawierający ani informacji o ilości i sprawności sprzętu, ani brakach w asortymencie. Tego rodzaju indeks publikowany jest również przez NATO w ramach bazy Master Catalogue of References for Logistics (NMCRL) i jest powszechnie dostępny. Dane zawarte w ujawnionym w internecie Jednolitym Indeksie". Zaznaczono, że "publikacja danych nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa ani funkcjonowania Sił Zbrojnych RP. Publikacja indeksu nie nastąpiła w wyniku złamania zabezpieczeń systemów teleinformatycznych Wojska Polskiego." Służby badają w jaki sposób udostępniono te dane na nieautoryzowanych serwerach. "Według wstępnych ustaleń doszło do zaniedbania obowiązków przez pracownika Inspektoratu Wsparcia. W sprawie urzędnika, który bez upoważnienia udostępnił plik na nieautoryzowanym serwerze jest prowadzone postępowanie wyjaśniające przez Żandarmerię Wojskową". Wyciek danych w wojsku Ministerstwo Obrony Narodowej odpowiedziało w ten sposób na doniesienia o gigantycznym wycieku danych w polskim wojsku. Portal Onet podał w piątek, że w internecie pojawiła się cała baza zasobów wojska, a to ponad 1,7 mln pozycji. Informowano, że ujawniona baza ma przedstawiać stan posiadania polskiej armii, ale także demaskować braki w sprzęcie.