Uwaga. Tekst zawiera wulgaryzmy. Od rana do Warszawy zjeżdżają się osoby chcące wziąć udział w marszu 4 czerwca. Przygotowują się także służby miejskie i stołeczna policja, która zabezpiecza trasę pochodu. Od momentu ogłoszenia marszu, swój udział w nim zapowiadają politycy, ludzie kultury, sztuki, a także dziennikarze i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości. W niedzielę rano pojawił się wpis opozycjonisty w czasach PRL Władysława Frasyniuka. "Szanowni Państwo, na dzisiejszy marsz idę z przesłaniem ZGODA BUDUJE OBALMY TE CH.... Widzimy się na marszu ***** ***" - napisał. Wpis Frasyniuka. Lawina komentarzy Wywołał on lawinę komentarzy w sieci. Zareagowali m.in. politycy PiS. "Główne hasło marszu ogłoszone, reakcje zwolenników entuzjastyczne #MarszNienawiści" - napisał Szynkowski vel Sęk. "I tak się żyje na tłiterzu" - stwierdziła posłanka Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska, która weźmie udział w marszu. "Pan Frasyniuk nie mógł ścierpieć chwilowego wyprzedzenia przez pana Seweryna. To jest pokraczne na kilku poziomach: politycznym, kulturowym, ortograficznym, gramatycznym. Kolejny mimowolny sojusznik PiS" - napisał z kolei Marek Migalski. PiS: Nie pozwólmy im dojść do władzy W niedzielę PiS przygotowało także spot, w którym zestawiło nagrania publicznych osób wspierających opozycję, które zawierają przekleństwa i wulgarne wypowiedzi. "To oni posługują się mową nienawiści! Nie pozwólmy im dojść do władzy" - napisano. Znalazło się tam m.in. wideo Andrzeja Seweryna, które w sobotę wywołało burzę w sieci. Zareagował na nie m.in. Donald Tusk, który stwierdził, że "jutro jest marsz siły i nadziei, nie bezradnej złości. Więc nie ma co przeklinać. Silni nie muszą".