"Wnioski o uchylenie immunitetów są gotowe"
Premier Jarosław Kaczyński powiedział w piątek w Zakopanem, że obecna kampania wyborcza pokazała "Polskę zasad, Polskę kulturalną i tych, którzy chcą wrócić do początku lat 90.". Premier wyraził nadzieję, że powrotu do tamtych czasów nie będzie.
dziennikarzom.
- Wierzę, że za 60 godzin będziemy już zwycięzcami tej trudnej, momentami nieprzyjemnej, ale demokratycznej kampanii - dodał.
Premier potwierdził, że są gotowe wnioski o uchylenie immunitetów posłów z różnych partii, w tym z PO. - Są gotowe wnioski o uchylenie immunitetów (...). Z powodu wyborów nie są one składane - powiedział.
Słowa szefa rządu mają związek w czwartkową wypowiedzią prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który powiedział, że są podstawy, by zażądać uchylenia immunitetu "pewnych" posłów PO. Prezydent nie chciał powiedzieć o kogo chodzi, stwierdził jedynie, że są to osoby "z pierwszej ligi" PO.
Premier podkreślił, że są to wnioski o uchylenie immunitetów w sprawach, gdzie zapadły już wyroki, a materiał dowodowy jest "bardzo mocny".
J. Kaczyński odmówił odpowiedzi, jakich konkretnie posłów dotyczą wnioski. Podkreślił, że są to sprawy znane lokalnie, ale i o wymiarze ogólnopolskim.
Premier odniósł się również do piątkowej wypowiedzi Kazimierza Marcinkiewicza w Radiu Zet, że czas zastąpić braterskie powiązania wzajemną kontrolą, czyli dać szansę Donaldowi Tuskowi. - Pan Marcinkiewicz ma prawo do swoich decyzji. Najwyraźniej mu ta polityka transakcyjna, którą uprawiał, i która pozbawiła go premierostwa, i którą na pewno będzie uprawiał Donald Tusk, odpowiada - komentował.
- Tworzenie ciągłego napięcia między dwoma ośrodkami władzy wykonawczej jest po prostu skrajnie szkodliwe - argumentował.
Jego zdaniem, jest to jedna z przesłanek, "dla której nie należy popierać PO, a już Donalda Tuska w szczególności ze względu na całokształt jego działalności". - Chociaż pewnie nie tę (przesłankę) obywatele będą brali pod uwagę - uznał J.Kaczyński.
Prezes PiS krytykował szefa PO, mówiąc, iż jest to "człowiek, który ośmielał się mówić, (w 1992 roku) że w Polsce tych głodnych, to wcale nie jest tak dużo, i że w istniejącej sytuacji gospodarczej mogło być więcej, że demokracja nie jest taka ważna - najważniejsza jest transformacja, czyli najważniejsze jest uwłaszczenie nomenklatury, bo w istocie ta transformacja wtedy na tym polegała".
- Taki człowiek, zanim nie przeprosi społeczeństwa, za to co wtedy robił, nie powinien brać udziału w życiu publicznym - uważa premier.
W jego opinii, szef PO powinien też przeprosić "za te ostatnie dwa lata, za to, że wprowadził do życia publicznego tak niebywały poziom agresji". - Ja miałem ostatnio okazję przeczytać zbiór jego wypowiedzi na mój temat - każda z nich nadaje się na proces sądowy, to są wyłącznie wypowiedzi obraźliwe. Naprawdę nikt przedtem, nawet SLD-owcy, takich metod nie stosowali - zaznaczył.
(PO).
- Pani Rokita ma prawo do swoich opinii - mówił premier. Szef rządu podkreślił jednak, że "reguły w demokracji są dość jasne". - Jeśli nasza partia wygra wybory, ja będę premierem, jeśli nie wygra - nie będę - powiedział.
J.Kaczyński dodał, że "zupełnie rozumie", że N.Rokita chciałaby, by jej mąż został premierem, ale by zostać premierem "trzeba albo wygrać wybory, albo musi powstać taka konfiguracja, gdzie się będzie szukało kogoś z zewnątrz". Dodał, że jest to niewykluczone. - Różnie może być - dodał.
Jarosław Kaczyński uczestniczył w piątek w mszy świętej w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach.
Premier złożył wiązankę kwiatów przed pomnikiem papieża Jana Pawła II oraz zapalił znicz na grobie kapelana zakopiańskiej "Solidarności" i budowniczego sanktuarium księdza Mirosława Drozdka.
Kolejnym punktem wizyty na Podhalu jest spotkanie z góralami w Dolinie Chochołowskiej.
INTERIA.PL/PAP