Sejm udzielił rządowi wotum zaufania. Za przyjęciem wniosku premiera głosowało 237 posłów, przeciw - 203. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Zgodnie z konstytucją Sejm udziela rządowi wotum zaufania większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. 201 posłów Platformy, a także 31 posłów PSL, 1 z Twojego Ruchu oraz 4 niezrzeszonych głosowało za wotum zaufania. 127 posłów Prawa i Sprawiedliwości, 32 - z Twojego Ruchu, 23 - z SLD, 11 - z SP i 10 niezrzeszonych było przeciwko. Nie głosowało 2 posłów PO: Ewa Kołodziej i Andrzej Smirnow, a z PSL - Franciszek Stefaniuk. Rząd poparł natomiast poseł Andrzej Piątak z Twojego Ruchu (po głosowaniu Janusz Palikot powiedział, że Piątak został usunięty z klubu TR) oraz posłowie niezrzeszeni: Ryszard Galla, John Godson, Jarosław Jagiełło i Andrzej Górski. Nie głosowało również 10 posłów PiS, wśród nich Mariusz Kamiński, Adam Hofman, Krzysztof Jurgiel i Witold Waszczykowski. W głosowaniu nie wzięło też udziału 3 posłów TR (m.in. Robert Biedroń) oraz 3 posłów SLD, wśród nich Jerzy Wenderlich. Przed głosowaniem odbyło się posiedzenie klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. W pierwszym głosowaniu Sejm przyjął również do wiadomości przedstawioną przez premiera informację dot. afery podsłuchowej. "Silny mandat" - Rząd otrzymał silny mandat - zarówno, jeśli chodzi o działania w Polsce, jak i poza jej granicami - skomentowała wynik głosowania Ewa Kopacz. - Jestem dumna, że polski Sejm nie poddał się tej próbie destabilizacji - dodała. Donald Tusk złożył dzisiaj na ręce marszałek Sejmu wniosek o wotum zaufania dla swojego rządu. - Ja od jutra w Brukseli muszę mieć pewność, że dysponuję większością. Bez tego mandatu nie będę skuteczny. Bez tego mandatu rząd nie będzie twardy i konsekwentny w wyjaśnianiu afery - mówił podczas wystąpienia w Sejmie premier. PiS zapowiada wniosek o wotum nieufności Jak zapowiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, w czwartek zostanie złożony wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu. Złożenie takiego wniosku jest równoznaczne z podaniem nazwiska kandydata na premiera. Na razie nie wiadomo, kogo zgłosi PiS. Błaszczak nie chciał ujawniać tych informacji. ZOBACZ RÓWNIEŻ: Burza w Sejmie po decyzji Donalda Tuska. Relacja Afera podsłuchowa W ubiegły wtorek praska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego podsłuchiwania osób pełniących ważne funkcje publiczne, co ujawnił tygodnik "Wprost". Kodeks karny stanowi, że grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 podlega ten, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem specjalnym. Tej samej karze podlega, kto informację tak uzyskaną "ujawnia innej osobie".