49-letni Sebastian Wiśniewski był zastępcą dyrektora białostockiego Caritasu od 2019 roku, gdzie pracował od 16 lat. Apostazji - odejścia ze wspólnoty Kościoła rzymskokatolickiego - dokonał 7 września. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zaznaczył, że bezpośredni wpływ na decyzję miało uświadomienie sobie, że "Kościół nie jest drogą do świętości, lecz korporacją - i to w najgorszym wydaniu - dbającą o własny kapitał i leczący swoje przyziemne kompleksy". Wymienił też więcej powodów. "Dostatnie życie duchownych na koszt wiernych. Brak transparentności w gromadzeniu majątków przez księży. Ucieczka od odpowiedzialności w wielu kwestiach, takich jak chociażby pedofilia, oszustwa, czy przestępstwa drogowe. Manipulowanie i wykorzystywanie wiernych do własnych celów" - wskazywał, cytowany przez "Kurier Poranny". Caritas nie chce komentować sprawy Wiśniewski w rozmowie z dziennikiem podkreślił też, że nie odchodzi od Boga, tylko od instytucji Kościoła. "Przyjąłem chrzest w Trzecim Zborze Chrześcijan Baptystów RP 'Wspólnota Dobrej Nadziei' w Białymstoku. Czuję, że teraz moja relacja z Bogiem jest głębsza" - zaznaczył. Obecnie Wiśniewski przebywa na zwolnieniu lekarskim. W jego ocenie po decyzji o apostazji utrudniono mu pełnienie funkcji, poprzez usunięcie go z zarządu Caritasu Archidiecezji Białostockiej, pozbawienie prezesury przedsiębiorstwa społecznego przy organizacji oraz wyłączenie u operatora telefonu służbowego. Caritas jest katolicką organizacją charytatywną. W Polsce nadzór sprawuje nad nią Konferencja Episkopatu Polski. O komentarz do sprawy poprosiliśmy Caritas Archidiecezji Białostockiej. Przekazano nam, że organizacja nie udziela informacji i nie chce komentować sprawy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!