Weryfikacja szczepień przez pracodawcę. Komisja za projektem

Oprac.: Jakub Krzywiecki
Kłótnie, inwektywy, dwie minuty ciszy. Sejmowa Komisja Zdrowia w atmosferze zamieszania i kłótni procedowała poprawki do projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19, czyli dającej pracodawcom możliwość weryfikacji szczepienia pracowników. Pojawiły się argumenty o "apartheidzie sanitarnym" oraz ostre reakcje na zachowanie posłów Konfederacji. W trakcie prac zmieniono tytuł projektu i usunięto jeden z artykułów. Ostatecznie komisja zarekomendowała przyjęcie ustawy. Teraz projekt ma trafić do drugiego czytania. Przed gmachem Sejmu, podczas obrad komisji, zebrała się grupa osób, krzycząca: "będziesz wisiał".

We wtorek sejmowa Komisja Zdrowia zajęła się projektem ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19, który przewiduje możliwość sprawdzania przez pracodawcę czy pracownik jest zaszczepiony lub przebył zakażenie COVID-19.
Pierwotnie posiedzenie miało rozpocząć się o godz. 13:00, ale zostało przełożone. Posłowie zaczęli obradować po godz. 19:00.
Awantura o pamięć
Na początku o zabranie głosu poprosił Rajmund Miller z KO. - Koronawirus zbiera straszne żniwo w naszym kraju. Liczba zgonów przekroczyła 100 tys. To tak, jakby z mapy Polski zniknęło jedno średniej wielkości miasto. (...) Myślę, że posiedzenie Komisji Zdrowia to właściwe miejsce, aby chwilą ciszy upamiętnić wszystkie ofiary pandemii - mówił poseł. Posłowie wstali i uczcili pamięć ofiar.
Chwilę później głos zabrał Grzegorz Braun z Konfederacji. - Proszę wszystkich o powstanie, żeby uczcić pamięć stu kilkudziesięciu tysięcy ofiar z kategorii tzw. zgonów nadmiarowych - powiedział. Wyłączono mu mikrofon, jednak przemawiał dalej. Stwierdził między innymi, że chodzi mu o ludzi, którzy "nie umarli na tego czy innego wirusa, tylko na rząd Rzeczypospolitej Polskiej". Ostatecznie przewodniczący komisji Tomasz Latos z PiS powiedział, że "mamy szacunek dla wszystkich", wstał, wstali też inni posłowie i uczcili ofiary.
Kiedy stali, Braun jednak nie przestawał mówić. - Westchnijmy za dusze ofiar polityki walki z mniemaną pandemią. Wszystkich Polaków, którzy zostali zamordowani przez aktualny rząd - stwierdził. Wówczas posłowie usiedli.
Zmiana nazwy projektu
Dalej komisja zajęła się procedowaniem poprawek do projektu. Konfederacja zgłaszała swoje uwagi już przy tytule ustawy. Posłowie tej formacji zaproponowali tytuł: "Ustawa o zaprowadzeniu apartheidu sanitarnego w outsourcingu na pracodawców". Komisja taką propozycję odrzuciła.
Z kolei poseł PiS Czesław Hoc zaproponował poprawkę do tytułu projektu ustawy, który w pierwotnym brzmieniu projekt nosił nazwę: "projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19".
Po przyjęciu przez komisję poprawki, projekt zmienił nazwę na "projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość wykonywania działalności w czasie epidemii COVID-19". Jak tłumaczył Hoc, wykreślenie z tytułu sformułowania o działalności "gospodarczej" jest zasadne, bo w ustawie chodzi też np. o instytucje kultury.
Awantura o poprawki
Kiedy komisja zajmowała się zgłoszonymi poprawkami do treści ustawy, przedstawicielka Biura Legislacyjnego Sejmu stwierdziła, że poprawki Konfederacji "wzajemnie się wykluczają, nachodzą i tak naprawdę częściowo nie dotyczą materii projektu". Zaproponowano między innymi, aby ustawa weszła w życie w 2099, 2095 lub 2082 roku.
Komisja głosowała za odrzuceniem poprawek Konfederacji w pakietach, zależenie od autora zapisów. Posłowie Konfederacji przy pierwszym głosowaniu stwierdzili, że nie można tak głosować, nie wiedzą za czym głosują i nie głosowali. Komisja odrzucała kolejne pakiety przy głośnym niezadowoleniu posłów Konfederacji.
Głos zabrała Jadwiga Emilewicz z PiS. - Jesteśmy obrażani. Nie życzę sobie być nazywana gangsterem w maseczce, bo za takie inwektywy mogę roszczeń swoich domagać się we właściwych organach - mówiła. Prosiła też o "dbałość o język". Weszła też w polemikę z posłem Dobromirem Sośnierzem.
Ostatecznie odrzucono też poprawki Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. Nie udało się także przegłosować propozycji, by obowiązkowe szczepienia objęły posłów i senatorów, co proponowała Polska 2050.
Odrzucono także poprawkę posłanki PiS Anny Marii Siarkowskiej, by z obowiązku szczepień zwolniono osoby, u których wykryto obecność przeciwciał.
- Są osoby, które nabyły odporność na wirusa w sposób naturalny - powiedziała Siarkowska. Poprawka została odrzucona, ale wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapowiedział zasięgnięcie w tej sprawie opinii konsultantów.
Przyjęte poprawki PiS
Przyjęto z kolei inne poprawki posła Czesława Hoca m.in. zakładającą, że testy na covid, o których mowa w projekcie, będą finansowane ze środków publicznych.
- Najistotniejsza zmiana to wykreślenie artykułu 7., bo jest on skonsumowany w rozporządzeniu Ministerstwa Zdrowia z 22 grudnia 2021 - zauważył Hoc.
Chodzi o artykuł mówiący, że "kierownik podmiotu wykonującego działalność leczniczą może nałożyć obowiązek zaszczepienia się przeciwko COVID-19 na jego pracowników oraz osoby pozostające w stosunku cywilnoprawnym z tym podmiotem, jeżeli nie ma przeciwskazań do szczepienia w zakresie ich stanu zdrowia". 23 grudnia w Dzienniku Ustaw opublikowano natomiast rozporządzenie ministra zdrowia, zgodnie z którym osoby wykonujące zawód medyczny, farmaceuci i studenci medycyny do 1 marca muszą zaszczepić się w pełni przeciw COVID-19.
Komisja pozytywnie zaopiniowała projekt ustawy. Głosowało 37 posłów - za było 21 posłów, przeciw - 10, wstrzymało się 6.