Od września ukraińskie dzieci przebywające w Polsce mają obowiązek uczęszczania do szkoły lub przedszkola. Jeśli rodzice nie zapiszą ich do właściwych placówek, nie dostaną świadczeń typu 800 czy 300 plus. Ministerstwo Edukacji Narodowej szacuje, że w związku z powyższym w polskim systemie oświaty pojawi się dodatkowo nawet 80 tys. dzieci z Ukrainy. Większość z nich ma trafić do szkół podstawowych. Fundacja GrowSpace chciała sprawdzić, jak są na to przygotowane polskie szkoły. Wystosowała zapytanie dotyczące zatrudnienia asystentów międzykulturowych w szkołach oraz dodatkowego wsparcia dla dzieci i młodzieży z Ukrainy do wszystkich gmin, powiatów oraz miast na prawach powiatów w Polsce. Odpowiedzi udzieliło 90 proc. samorządów, a informacje pochodzą ze wstępnie zatwierdzonych arkuszy organizacyjnych szkół publicznych przed rozpoczęciem roku szkolnego. Na poniedziałkowej konferencji prasowej dane zostały zaprezentowane we współpracy z Fundacją Stand with Ukraine oraz Związkiem Ukraińców w Polsce. Początek roku szkolnego. Przygotowanie szkół na przyjęcie uczniów z Ukrainy. Oto dane W całej Polsce 71 samorządów zaplanowało zatrudnienie asystentów międzykulturowych przed rozpoczęciem roku, a 10 zrobi to po 1 września. 682 samorządy deklarują zorganizowanie dodatkowych lekcji języka polskiego, a 298 zorganizuje wsparcie psychologiczno-pedagogiczne. 331 samorządów deklaruje zaś zorganizowanie dodatkowych zajęć dydaktyczno-wyrównawczych. 73 samorządy zorganizują dodatkowe aktywności integracyjne i międzykulturowe. 69 udzieli wsparcia rzeczowego - zakupi podręczniki, materiały i pomoce naukowe, czy też dowóz do szkoły. 24 samorządy deklarują zatrudnienie nauczyciela bądź psychologa z Ukrainy w szkole, a niewiele mniej, bo 21 samorządów deklaruje zatrudnienie pomocy nauczyciela do wsparcia dzieci i młodzieży z Ukrainy. Zdaniem fundacji niepokoi też fakt, że aż 1391 samorządów nie jest w stanie zapewnić dodatkowego wsparcia dla młodzieży z Ukrainy - czyli wsparcia wynikającego poza ramy ustawowe. - Mnie nie dziwi, że liczby są niewielkie, ponieważ wynikają z wieloletnich zaniedbań systemowych. Decyzja o obowiązku szkolnym jest opóźniona o 2,5 roku - komentuje Interii Dominik Kuc, członek zarządu Fundacji GrowSpace. - Mimo wieloletnich apeli organizacji pozarządowych poprzednie ministerstwo nie było w stanie sprostać temu wyzwaniu. Teraz tak naprawdę sprzątamy i błąkamy się we mgle, bo nie wiemy, z jakimi brakami trafią do nas dzieci - dodaje. Pytany, czy szkoły są w takim razie gotowe, odpowiada: - Przygotowanie szkół to przygotowanie nauczycieli i specjalistów do nowych warunków. Bardzo duża ich część nie pracowała z takimi wyzwaniami. Nie wiemy też, z jakimi problemami te dzieci przyjdą. To może być na przykład trauma wojenna, a z czymś takim po prostu psychologowie szkolni mogli się nie mierzyć. Rozwiązaniem może być zatrudnienie psychologa lub nauczyciela z Ukrainy, lecz planują to tylko 24 samorządy. Szkoła. Uczniowie z Ukrainy dołączą do istniejących już klas Ministerstwo edukacji w związku z wprowadzonym obowiązkiem szkolnym dla uczniów z Ukrainy chce zwiększyć liczebność istniejących już klas I-III w szkołach podstawowych nawet do 29 osób. Jeśli w klasie jest 25 dzieci, dyrektor będzie mógł dołączyć do niej czworo uczniów z Ukrainy, jeśli 26 - troje, a gdy 27 - dwoje. Według danych zebranych przez Fundację GrowSpace tylko 20 samorządów deklaruje otwarcie lub kontynuowanie prowadzenia oddziałów przygotowawczych. Czyli, krótko mówiąc, osobnych klas dla uczniów z Ukrainy. - Pamiętajmy, że jeśli w szkole, na danym etapie, pojawi się jedno dziecko lub dwoje, to wtedy w mojej ocenie lepsze jest dodatkowe miejsce w klasie. W takiej sytuacji zadziałać może właśnie asystent międzykulturowy. Myślę, że to może być pewne wyzwanie, ale system powinien postawić na integrację. 73 samorządy zaplanowały dodatkowe wsparcie z zakresu integracji i działań międzykulturowych, co jest dobrym sygnałem - komentuje Dominik Kuc. Fundacja podkreśla też, że przedstawione dane pochodzą z projektu zatwierdzonych arkuszy organizacyjnych na rok szkolny 2024/25 i będą zaktualizowane po 30 września. Zaznacza też, że w polskich szkołach od lat uczą się dzieci z innych krajów, ale nigdy nie mieliśmy do czynienia z tak dużą liczbą zagranicznych uczniów. "Warto podkreślić, że 'brak dodatkowego wsparcia' to brak dodatkowych działań, które nie wynikają z przepisów polskiego prawa. To oznacza, że każda ze szkół i tak realizuje dodatkowe cztery godziny języka polskiego oraz zajęcia wyrównawcze z innych przedmiotów przez maksymalnie 36 miesięcy" - czytamy w informacji prasowej. Nowy rok szkolny. "Nadal zdarzają się przypadki dyskryminacji" - Sytuacja, którą mamy od września, jest naprawdę niepokojąca. Do polskich szkół trafią dzieci, które wcześniej nie miały styczności z naszym systemem edukacyjnym, co oznacza, że nie mówią po polsku. Dodatkowo mogą dołączyć do nich dzieci nowo przybyłych uchodźców z Ukrainy - komentuje jeszcze Natalia Panchenko z Fundacji Stand with Ukraine. - Bardzo martwię się o dobrostan tych dzieci, które często przeszły przez traumatyczne doświadczenia i wymagają szczególnej troski oraz wsparcia. Tymczasem w polskich szkołach nadal zdarzają się przypadki dyskryminacji na tle narodowościowym czy bullyingu, które dla tych dzieci mogą być szczególnie trudne do zniesienia - dodaje. - Mamy teraz do czynienia z dużą niepewnością, znakami zapytania, niewiadomymi. Liczę jednak, że gdy finalna liczba zapisów uczniów z Ukrainy do polskich szkół będzie znana, to i statystyki dotyczące wsparcia wzrosną - podsumowuje Dominik Kuc.