Tusk nie marzy o wyborach
Lider Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, powiedział, że politycy, którzy chcą przedterminowych wyborów, mogą się bardzo przeliczyć. Nie widzi jednak szans na powrót do rozmów koalicyjnych z PiS.
- Jak rozmawiam z ludźmi, to nie spotkałem nikogo w Polsce w ostatnich dniach, kto marzyłby o kolejnych wyborach. Oprócz wybierania trzeba jeszcze kilka innych rzeczy w życiu zrobić i dlatego myślę, że się dwa razy zastanowią, zanim doprowadzą do wcześniejszych wyborów - powiedział Tusk.
PiS nie boi się wcześniejszych wyborów
W piątek na konferencji prasowej w Warszawie rzecznik PiS Adam Bielan powiedział, że jeżeli ugrupowania, które poparły rząd Kazimierza Marcinkiewicza, zmienią na trwałe zdanie, to jedną z wielu możliwości są przyśpieszone wybory parlamentarne.
Rzecznik skomentował w ten sposób słowa eurodeputowanego Samoobrony Ryszarda Czarneckiego, które przytacza piątkowa "Gazeta Wyborcza". "Kończymy okres romantyczny w relacjach z PiS, a zaczynamy pragmatyczny. Romans nie może trwać w nieskończoność. Albo będzie legalne małżeństwo sankcjonowane przez parlament, albo nic - ostrzega Ryszard Czarnecki" - napisała "GW".
W sobotę z kolei wiceprezes PiS Kazimierz Michał Ujazdowski zapewnił we Wrocławiu, że jego partia nie obawia się przedterminowych wyborów. - Być może wcześniejsze wybory dadzą nam mocniejszą podstawę do rządzenia - stwierdził.
Według Tuska, w związku z zapowiedziami LPR i Samoobrony o możliwości wycofania poparcia dla rządu, PiS "pohukuje" na te partie. - Mam wrażenie, że PiS musi używać poważniejszych sposobów nacisku na swoich koalicjantów, na Samoobronę i LPR, bo wiadomo, że ta koalicja nie będzie idealnie zgrana politycznie. PiS od kilkudziesięciu godzin tak "pohukuje" trochę na te słabsze partie, że zrobi wcześniejsze wybory - powiedział Tusk.
Bez szans na rozmowy koalicyjne
Szef PO, pytany o ewentualną możliwość powrotu do rozmów koalicyjnych z Prawem i Sprawiedliwością, powiedział jednak, że nie sądzi, by mogło do tego dojść.
Według lidera PO, PiS jest w trakcie budowę dużej formacji w miejsce Samoobrony, LPR i przy wsparciu Radia Maryja. - Do tego nie za bardzo pasuje koalicja z PO. Dlatego nie sądzę, żeby to się miało zdarzyć - mówił Tusk, odnosząc się do pytania, czy jego partia rozważałaby możliwość kolejnych rozmów koalicyjnych, jeśli PiS zwróciłby się o to w obliczu problemów, jakie ma z LPR i Samoobroną.
- Na razie nie ma żadnych okoliczności, które wskazywałby na to, że zmieniła się strategia Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli się pojawią inne okoliczności, niż te dzisiaj, to ja będę sam rzecznikiem tego, żeby w sposób bardzo cierpliwy i otwarty równocześnie wsłuchiwać się w to, co się dzieje w parlamencie - ocenił lider PO.
Mariaż PO z SLD?
Tusk odniósł się też do wypowiedzi szefa SLD Wojciecha Olejniczka, który na łamach belgijskiego dziennika "Le Soir" przyznał, że "nic zasadniczego nie stoi na przeszkodzie" ewentualnemu porozumieniu z Platformą Obywatelską, która także jest w opozycji. Olejniczak ocenił, że "w sprawach ważnych dotyczących kraju, jak konstytucja europejska i wszystko, co jest związane z UE, jest możliwość pracy razem".
- PO w sprawach sensownych jest gotowa współpracować z każdym w polskim parlamencie (...). Na pewno SLD nie jest dla nas partnerem, takim politycznym - powiedział Tusk. Nie wykluczył, że zdarzą się sytuacje, w których PO i SLD będą miały podobne poglądy. - Tylko nie wyciągałbym z tego żadnych wniosków. Nie dziwię się, że dzisiaj, przy słabej pozycji, SLD szuka partnerów, ale może się rozczarować w niektórych sytuacjach - powiedział Tusk.
INTERIA.PL/PAP