W drugim dniu pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji doszło do zdarzenia, na które uwagę zwrócił nowo wybrany marszałek Sejmu. Krótko po tym w debacie publicznej, choćby w mediach społecznościowych, pojawiły się pytania o kulturę na sali obrad Sejmu. - Mam jeszcze jedną uwagę i prośbę do państwa (...). Mikrofony na sali sejmowej zbierają tylko tych, którzy przemawiają. Chciałbym, żeby Polki i Polacy, którzy śledzą obrady Sejmu wiedzieli, że dzisiaj na tej sali, w mojej ocenie, ale myślę też i wielu z nas, przekroczone zostały standardy demokratycznej debaty - wskazał Szymon Hołownia. - Chcę państwa zapewnić, że jako marszałek Sejmu nigdy nie będę okazywał państwu niczego innego niż szacunku i poważania dla mandatu, który państwo otrzymali od obywateli. Natomiast gorąco zachęcam państwa do tego, żeby pogarda, nienawiść, agresja i okrzyki "puknij się w głowę", które dzisiaj słyszeliśmy na tej sali, nigdy więcej na niej nie zagościły, bo są policzkiem wymierzonym tym, którzy poszli do wyborów 15 października - mówił dalej marszałek, tuż przed zarządzeniem przerwy w obradach Sejmu. "Puknij się w głowę" w Sejmie Sformułowanie "puknij się w głowę" padło z ław posłów klubu PiS podczas wystąpienia Mirosława Suchonia z Trzeciej Drogi. Sejm zajmował się wówczas wyborem członków Krajowej Rady Sądownictwa, a poseł Polski 2050 prezentował kandydaturę Tomasza Zimocha. - Jedną ze zmian, której obywatele oczekują, jest szacunek. Do siebie nawzajem, do marszałka Sejmu, do Wysokiej Izby, do tych, którzy z nami debatują. Dzisiaj jedyna strona, która tego szacunku, w trakcie tej ważnej debaty nie okazuje, to jest klub Prawa i Sprawiedliwości - podkreślał Suchoń. Dokładnie po tych słowach posłowie usłyszeli sformułowanie "puknij się w głowę". Jego autorem był polityk Suwerennej Polski Tadeusz Woźniak. Tadeusz Woźniak: Marszałek przeholował Posła Woźniaka pytamy o zarzuty ze strony koalicji, iż jego słowa urągają powadze Sejmu. - Nie wiem, czy pan widział taką bajkę "Pomysłowy Dobromir"? I jak mu tam jakieś myśli wpadały do głowy, to pukała mu w głowę taka kuleczka - odparł poseł, tłumacząc swoje zachowanie. - W samym sformułowaniu "puknij się w głowę" nie ma niczego obraźliwego. Uważam też, że pan marszałek, dając ten przykład, przeholował zdecydowanie - uważa Woźniak. - W potocznej mowie, w jakimś gronie, jeżeli ktoś mówi rzeczy nie z tej ziemi, to mówi się "puknij się w głowę". To nie jest jakaś obraza, "chamie", "zamknij się" czy temu podobne - mówił dalej. Poseł uważa również, że Szymon Hołownia nie był obiektywny podczas prowadzenia obrad. - Kiedy neodemokratyczna koalicja chórem darła się "będziesz siedział" do Zbigniewa Ziobry, to pan marszałek nie reagował - zaznaczył Woźniak. - Kiedy cała sala wyje "będziesz siedział" do ministra, to nie wiem, czy to są groźby karalne, czy to jest kultura? Co to jest? - pytał. - Wiem, że Szymon Hołownia mówił o mnie i byłem naprawdę zdumiony, bo dużo gorsze padały słowa - obraźliwe, chamskie, wulgarne i jakoś nikt nie reagował. Reagował na mój relatywnie niewinny zwrot - ocenił. - Trudno też wymagać, że my będziemy siedzieli jak trusie, zresztą do mnie wielokrotnie krzyczano, mnie posłowie z Platformy Obywatelskiej straszyli, że będę siedział, wielokrotnie mi to powtarzali na komisjach, na korytarzach, to nikt wtedy jakoś nie reagował - powiedział w rozmowie z Interią Tadeusz Woźniak. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!