Szczątki rakiety Falcon 9 spadły na Polskę. Jest oświadczenie SpaceX

Oprac.: Sebastian Przybył
Nasza rakieta Falcon 9 weszła w atmosferę nad Europą - potwierdziła w sobotę firma Space X w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie Internetowej. PAP - powołując się na dokument - opisuje, że przedsiębiorstwo Elona Muska przekazało, iż współpracuje z polskim rządem w sprawie odzyskiwania szczątków, które spadły na terytorium RP. Powodem upadku części rakiet w Polsce miała być "usterka".

"W szczątkach nie ma żadnych toksycznych substancji. Jeśli uważasz, że zidentyfikowałeś kawałek szczątków, nie próbuj ich bezpośrednio podnosić ani zbierać" - przestrzegła firma, zachęcając do kontaktu z polskimi władzami lub swoja infolinią.
Jak opisuje Polska Agencja Prasowa, SpaceX poinformowała również, że powodem upadku Falcon 9 w Polsce była usterka podczas operacji sprowadzania rakiety z orbity.
Człon Falcon 9 rozpadł się nad Polską. Tajemnicze obiekt spadły na ziemię
Od wtorku w Polsce w kilku miejscach województwa wielkopolskiego między innymi w okolicach miejscowości Komorniki, Wiry i Śliwno znajdowano tajemnicze obiekty. Podobne odkrycie zostało zauważone w czwartek w Będźmierowicach pod Czerskiem w województwie pomorskim.
Po południu tego dnia zespół Polskiej Agencji Kosmicznej potwierdził, że w nocy z środy na czwartek od 04:46 do 4:48 "doszło nad terytorium Polski do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej Falcon-9".
"Człon rakiety o masie około czterech ton, pochodził z misji Space X Starlink Group 11-4, która wystartowała z bazy lotniczej Vandenberg w Kalifornii w dniu 1 lutego 2025 roku" - wyjaśniła agencja.
Rząd reaguje na sytuację z Falcon 9. Minister wzywa szefa POLSA
W czwartek do sprawy odniósł się rząd. W oświadczeniu minister rozwoju i technologii wezwał w trybie pilnym prezesa POLSA do złożenia wyjaśnień.
Krzysztof Paszyk zobowiązał szefa państwowej agencji do "natychmiastowej weryfikacji i zmiany stosowanych dotychczas przez POLSA procedur powiadamiania, między innymi w zakresie sposobu ich dystrybucji oraz oceny możliwości wystąpienia incydentów, a także ich późniejszej aktualizacji".
Jak czytamy w komunikacie, raporty sytuacyjne przekazane przez Polską Agencję Kosmiczną w żaden sposób nie odbiegały od wcześniej przesyłanych i nie sygnalizowały poziomu ryzyka możliwości wystąpienia incydentu.
"Przekazywane przez POLSA opinii publicznej informacje nie odzwierciedlały oceny sytuacji wynikającej z przesłanych przez Agencję raportów i mogły wprowadzić opinię publiczną w błąd" - dodano.
Ponadto wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz ujawnił w czwartek na antenie TVN24, że wystąpił "problem z komunikacją" między POLSA a jego resortem. - Agencja wysłała nam (MON - red.) mail (na adres - red.), który od pół roku jest nieaktualny - powiedział lider Polskiego Stronnictwa Ludowego, a następnie doprecyzował, że chodzi o "mail jednego z departamentów".
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!