"Strzelam od 20 lat". Ziobro zdradził, po co mu broń

Kiedy zostało na mnie zlecone zabójstwo, nie widziałem powodu, żeby takiej broni nie nabyć, tym bardziej, że posiadam umiejętności - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Tymi słowami odniósł się do zdjęcia wykonanego w poniedziałek w kopalni w Rogowcu, na którym widać za jego paskiem pistolet. Polityk zdradził, że o pozwolenie na broń wystąpił przed kilkoma laty, ale strzelectwo sportowe uprawia od dwóch dekad.

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej w Prokuraturze Krajowej w Warszawie
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej w Prokuraturze Krajowej w WarszawieMateusz Marek/Border.garaku/Flickr.comPAP

Zbigniew Ziobro wyjaśnił we wtorek dziennikarzom, dlaczego dzień wcześniej za jego paskiem znalazła się broń. - Mam status pokrzywdzonego w sprawie zlecenia zabójstwa - wyjawił minister sprawiedliwości i dodał, że sprawa dotyczy rozbicia zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się handlem dopalaczami.

Zabójstwo zlecił jej szef, który kilka lat temu został ujęty.

Pozwolenie na broń

Ziobro tłumaczył, że w obliczu bogatego materiału dowodowego, który wskazywał, że jego życie może być zagrożone postanowił zadbać o swoje bezpieczeństwo. - Wystąpiłem o pozwolenie na broń do celów ochrony osobistej, które jest prawem każdego obywatela w okolicznościach, o których mówimy - powiedział.

- Strzelectwo sportowe uprawiam od 20 lat, broń posiadam od kilku. Strzelam z różnych rodzajów broni, z krótkiej, długiej - wymieniał. Tłumaczył, że za skorzystaniem z prawa do posiadania broni, przemawiał fakt, że przez wzgląd na swoją pasję, potrafi się nią dobrze posługiwać.

Wracał z weekendu z pistoletem

Prokurator generalny wyjaśnił też, dlaczego gdy odwiedził w poniedziałek Kopalnię Węgla Brunatnego Bełchatów w Rogowcu miał ze sobą pistolet. - Wracałem z weekendu - odparł i przekazał, że właśnie wtedy był na strzelnicy. - Czynienie z tego sensacji jest rzeczą niezrozumiałą - stwierdził.

Jednocześnie dodał, że bandyci byliby zainteresowani, żeby takiej broni nie posiadł. - Ale ja mam prawo skorzystać jak każdy obywatel ze środków, które gwarantują mi i mojej rodzinie bezpieczeństwo - stwierdził.

- Na co dzień nie noszę broni - podkreślił i ocenił, że otaczają go świetnie wyszkoleni ochroniarze. Jednak właśnie w weekendy często daje im wolne i wtedy zdarza mu się nosić ze sobą pistolet.

Zdradził też, jaki model tego dnia miał ze sobą. - Glock 26 z pewnymi zmianami służącymi celom sportowym - odpowiedział na pytanie dziennikarzy.

- Wszystko było zgodnie z prawem. Nikomu nie życzę, żeby znalazł się na liście zabójstwa - powiedział na koniec.

"+49": Walczy o ojca, przetrzymywanego i torturowanego przez irański reżimTomasz LejmanINTERIA.PL