Decyzję o umorzeniu postępowania dotyczącego śmierci Jolanty Brzeskiej podjął prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Stało się to 28 października, a poinformowano o tym w poniedziałek. Jak czytamy w komunikacie, śledztwo "oscylowało wokół trzech możliwych wersji zdarzenia z 1 marca 2011 roku: zabójstwa, samobójstwa i nieszczęśliwego wypadku". "Zdaniem prokuratora żadnej z wyżej wskazanych wersji śledczych nie można jednoznacznie, bezsprzecznie potwierdzić ani wykluczyć. Wszystkie są probabilistycznie wiarygodne, a na obecnym etapie postępowania zebrano pełny i kompletny materiał dowodowy, umożliwiający wydanie końcowej decyzji merytorycznej" - podano. Jolanta Brzeska. Śledztwo ws. śmierci umorzone Podkreślono, iż w toku postępowania przesłuchanych zostało prawie 300 świadków, przeprowadzono również konfrontacje między niektórymi z nich. Wykonano też badania wariograficzne, gdy czyjeś zeznania były wątpliwe, jak również "analizy połączeń telefonicznych, zapisów monitoringów, oględziny i eksperymenty procesowe, a także pozyskano istotne dla sprawy dokumenty". Zdaniem prokuratury "to wszystko nie pozwoliło jednak na ustalenie stanu faktycznego, bezsprzecznie przemawiającego za uznaniem jednej z wersji zdarzenia". Jak wskazała, postępowanie było prowadzone "w kierunku podejrzenia popełnienia przestępstwa zabójstwa". "Prokurator przyjął w postanowieniu o umorzeniu śledztwa, że brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie zabójstwa Jolanty Brzeskiej poprzez jej podpalenie" - podano. Co wydarzyło się w Parku Kultury? Świadek widział "gesty przypominające taniec" W komunikacie pojawia się następująca argumentacja za ruchem śledczych: "Przemawiały przede wszystkim zeznania niemalże naocznego świadka, który stwierdził, że w tamtym miejscu i czasie widział i fragmentarycznie słyszał rozmawiających ze sobą mężczyznę i kobietę. Świadek zeznał, że usłyszał, że w pewnym momencie rozmowa przekształciła się w sprzeczkę, po tym, gdy kobieta oczekiwała od mężczyzny spełnienia jakieś obietnicy". Według świadka "podczas rozmowy kobieta zaczęła wykonywać gesty przypominające taniec". "Po chwili mężczyzna, którego tożsamości nie ustalono, udał się w kierunku wyjścia z lasu, a kobieta została w pobliżu alei brzóz. Następnie, w pobliżu miejsca gdzie wcześniej stali rozmówcy, świadek zauważył ogień. W późniejszym czasie świadek dowiedział się, że w tym miejscu, w alei brzóz spaliła się kobieta" - podano. Materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, opinii biegłych - których było ponad 50 - oraz zgromadzone dokumenty i zapisy monitoringu nie pozwoliły w opinii prokuratury na ustalenie "w sposób nie budzący wątpliwości" z jakiego powodu doszło do podpalenia i śmierci Jolanty Brzeskiej. Dowody zebrane w toku sprawy uznano jedynie za "poszlaki". Nie ma również jednoznacznych dowodów na to, że pokrzywdzona targnęła się na swoje życie. "Należy zauważyć, że umorzenie śledztwa nigdy nie jest decyzją ostateczną w toku postępowania. W razie pojawienia się nowych dowodów w sprawie, będą one na bieżąco weryfikowane" - zaznaczyła prokuratura. Kim była Jolanta Brzeska? Działała na rzecz lokatorów w Warszawie Jolanta Brzeska była aktywistką sprzeciwiającą się dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Sama wraz z rodziną mieszkała w stolicy przy ulicy Nabielaka 9. W 2006 roku budynek przekazano trojgu spadkobiercom przedwojennych właścicieli i znanemu "handlarzowi roszczeń" Markowi M. Nowi właściciele wielokrotnie podnosili opłatę najmu, a mieszkańcy zaczęli z tego powodu popadać w długi. Lokatorzy byli również nękani i otrzymywali pogróżki. W konsekwencji tych zdarzeń Jolanta Brzeska z innymi mieszkańcami powołała Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów. 1 marca 2011 roku kobieta ostatni raz wyszła ze swojego domu. Kilka dni później jej ciało odnaleziono w Parku Kultury w Powsinie. W momencie śmierci miała 64 lata. Pierwsze śledztwo w jej sprawie umorzono w 2013 roku z powodu niewykrycia sprawców. Wówczas śledczy wskazywali na udział osób trzecich. W 2016 roku na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry śledztwo podjęto na nowo. Sprawa trafiła do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Jolanta Brzeska stała się ikoną ruchu lokatorskiego. Co roku w stolicy odbywa się upamiętnienie jej śmierci, w którym udział biorą m.in. aktywiści miejscy zajmujący się problemem mieszkalnictwa oraz politycy. Na cześć działaczki jej nazwiskiem nazwano skwer na warszawskim Mokotowie. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!