- Każda kobieta w tym kraju w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia ma prawo do przerwania ciąży, czyli aborcji - rozpoczął konferencję prasową w gmachu Ministerstwa Zdrowia szef resortu Adam Niedzielski. Minister powiedział, że na jego prośbę prawo do przerywania ciąży zostało doprecyzowane. - Chce bardzo wyraźnie powiedzieć, że warunki (do wykonania aborcji - red.) są bardzo wyraźnie związane z przesłankami medycznymi oraz wolą kobiety, która w tej sytuacji ma również znacznie w procesie dokonania ostatecznej decyzji - przekazał. Śmierć pacjentki w Nowym Targu. Adam Niedzielski: Każda kobieta w Polsce ma prawo do aborcji Jak dodał minister, każdy przypadek śmierci kobiety w ciąży jest analizowany przez MZ i specjalistów nie w pryzmacie polityki, a wiedzy medycznej. - Łatwość wydawania ocen przez polityków lub organizacje pozarządowe, które nie mają takie wiedzy fachowej, wydaje się być ogromnym nadużyciem - ocenił Niedzielski. - Apeluję o niesianie oskarżeń opartych na egzaltacji czy woli politycznej, a nie na szczegółowej analizie dokumentacji medycznej - oznajmił szef resortu zdrowia. Dodał, że osobą zajmującą się takimi przypadkami jest każdorazowo Rzecznik Praw Pacjenta. - RPP stoi na straży praw każdego pacjenta w Polsce i błędy medyczne, które się zdarzają, wymagają wyjaśnienia w trybie, który jest przewidziany w prawach pacjenta - podkreślił Niedzielski. - Ta kolejna sytuacja jest dla nas kolejnym czynnikiem, który przesądza o tym, że trzeba wprowadzić rozwiązania propacjenckie - powiedział minister i zapowiedział powołanie szerszego zespołu złożonego z kobiet i mężczyzn. Grupa ma przygotować szczegółowe elementy postępowania w takich przypadkach. Rzecznik praw pacjenta: W Nowym Targu doszło do naruszenia praw pacjenta Po ministrze głos zabrał rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec, który podkreślił, że w związku z tragiczną sytuacją w Małopolsce resort "niezwłocznie po sygnałach medialnych podjął wyjaśnienia z urzędu". - W Nowym Targu doszło do naruszenia praw pacjentki, prawa do udzielania świadczeń zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, doszło do naruszenia praw pacjenta do udzielania świadczeń zdrowotnych z należytą starannością, ale również w zakresie naruszenia prawa pacjenta do uzyskania rzetelnej klarownej informacji o stanie zdrowia i tego, jaki jest plan terapeutyczny wobec tego pacjenta, a również stwierdziliśmy naruszenie praw pacjenta do dokumentacji medycznej w postaci nierzetelnego jej wypełniania i braków w dokumentacji - oświadczył rzecznik. - Niestety zdarzenia niepożądane zdarzają się na całym świecie i na całym świecie wprowadzane są rozwiązania systemowe, aby unikać takich sytuacji w przyszłości, starać się je wyłapywać i wprowadzać rozwiązania, dzięki którym nie będziemy mieć takich tragicznych sytuacji jak ta w Nowym Targu - powiedział Chmielowiec. Rzecznik wyraził nadzieję, że Sejm pochyli się nad propozycjami przygotowanymi przez resort zdrowia, jakich celem jest ograniczenie tragicznych sytuacji. - Apeluję do wszystkich pacjentów, aby wszelkie sytuacje, w których pacjenci potrzebują pomocy, jeśli widzą, że jest jakiś stan zagrożenia, proszę zgłaszać się do rzecznika praw pacjenta - podsumował. Prof. Krzysztof Czajkowski: Tę ciążę należało zakończyć Następnie sprawę skomentował prof. Krzysztof Czajkowski, krajowy konsultant ds. położnictwa i ginekologii. - W tym konkretnym przypadku początkowo wszystko było dobrze. Pacjentka otrzymała dużą dawkę antybiotyku, który na podstawie doświadczeń powinien obejmować również bakterie, które najczęściej powodują zakażenie na terenie Polski. Niestety okazało się, że bakteria jest oporna na ten antybiotyk i przyszedł taki moment, w którym pogorszyły się parametry zakażenia - oznajmił. Jak tłumaczył, "był to moment, w którym należało tę ciążę zakończyć. Nie wiadomo, czy pacjentkę udałoby się uratować, ale przynajmniej byłoby poczucie, że zrobiono wszystko w tym kierunku". Zdaniem prof. Czajkowskiego "oczywiście łatwo po fakcie wyciągać wnioski, ale należy zadać sobie pytanie, czy rzecz była do uniknięcia". - Postępowanie było prawidłowe, wykonano wszystkie badania, zlecono antybiotyk - mówił i dodał, że "trudno było założyć od razu, że antybiotyk działający w 99 proc. tym razem nie zadziała, ale był taki moment, gdzie można było spróbować dodać kolejny antybiotyk albo zakończyć ciążę". Śmierć ciężarnej w Nowym Targu. Nie przeprowadzono aborcji Konferencja Ministerstwa Zdrowia została zwołana po tragicznej śmierci 33-letniej pacjentki, pani Doroty z Bochni, która pod koniec maja trafiła do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. Kobiecie w piątym miesiącu ciąży odpłynęły wody płodowe. W nocy z wtorku 23 maja na środę 24 maja pacjenta była w stanie ciężkim. Z dokumentacji medycznej wynika, że USG wykazało obumarcie płodu o godz. 5:20 nad ranem - sama pacjentka zmarła w środę kilka godzin później z powodu wstrząsu septycznego. Sprawą zajęła się również prokuratura i policja. - Wczoraj rano do komendy powiatowej w Nowym Targu wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez personel nowotarskiego szpitala poprzez narażenie 33-letniej kobiety na niebezpieczeństwo utraty życia - poinformowała w czwartek 26 maja Dorota Garbacz, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. Szpital w Nowym Targu wydał oświadczenie. "Dementujemy doniesienia medialne" Szpital wydał w sprawie dwa specjalne oświadczenia o podobnej treści. "Postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci ciężarnej pacjentki trwa. Dyrekcja Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu, tak jak zostało wskazane wcześniej, współpracuje ze wszystkimi organami, których celem jest stwierdzenie, czy doszło do jakichkolwiek nieprawidłowości" - czytamy w komunikacie z piątku. Administracja szpitala stanowczo dementuje również wszelkie doniesienia medialne.