Rząd chce zmian, Kościół je krytykuje. Polacy zabrali głos
Czy rząd dyskryminuje Kościoły i związki wyznaniowe, podejmując tematy religii w szkołach czy Funduszu Kościelnego? Jak wynika z najnowszego sondażu, większość badanych uważa, że o dyskryminacji nie ma mowy. Natomiast przedstawiciele Kościołów twierdzą, że de facto nie mogą brać udziału w dyskusji o zmianach.

Badanie przeprowadził IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej". Ankietowani zostali zapytani o proponowane zmiany dotyczące religii w szkołach i Funduszu Kościelnego. "Czy tego typu propozycje rzeczywiście można uznać za dyskryminację Kościołów i związków wyznaniowych, które działają w Polsce?" - tak brzmiało pytanie zadane badanym.
Nie można mówić o dyskryminacji - tak uważa 57 proc. ankietowanych. Przeciwnego zdania jest 31,7 proc. respondentów.
Jeżeli chodzi o wyborców koalicji rządzącej, dyskryminacji dopatrzyło się 29 proc. badanych. 70 proc. nie widzi problemu. W przypadku elektoratu PiS i Konfederacji ankietowani są bardziej podzieleni. 42. Proc. dyskryminację dostrzega, odmiennego zdania jest 43 proc.
Sondaż. Zmiany dla Kościołów. Mniej religii, mniej pieniędzy
Ministerstwo Edukacji Narodowej pracuje nad rozporządzeniem, które od 1 września 2025 roku zmniejszy liczbę godzin religii w szkołach do jednej tygodniowo. Natomiast już od września tego roku, oceny z religii nie będą wliczane do średniej.
Według szefa Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski biskupa Wojciecha Osiala, "zapowiadane zmiany są krzywdzące lub dyskryminujące".
Kolejnym punkt zapalny w relacjach rząd - Kościoły to reforma Funduszu Kościelnego o raz ograniczenie dostępu instytucji kościelnych do dotacji z budżetu państwa.
"Rozwiązania się nam narzuca"
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" biskup Jerzy Samiec, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsbuskiego w Polsce skrytykował przede wszystkim pomysł łączenia uczniów z różnych grup wiekowych na lekcjach religii. Ocenił, że to "uwstecznienie" szkoły.
Biskup Samiec krytycznie ocenia również proces wprowadzania zmian przez ministerstwo. - Nie ma żadnej rozmowy. Przesyła się nam propozycje z prośbą o opinię. Nasza odpowiedź była zbieżna z tą, której udzielił też Kościół rzymskokatolicki. Na spotkaniu w ministerstwie dowiadujemy się jednak, że nic nie zostało uwzględnione i będzie tak, jak chce pani minister - podkreśla.
- Jestem tym bardzo mocno rozczarowany. Dialog tak nie wygląda. Politycy mówią, że chcą przyjaznego rozdziału Kościołów od państwa, więc usiądźmy i o tym rozmawiajmy. Bo na razie pewne rozwiązania się nam narzuca. To nie jest przyjaźń - dodaje biskup Samiec.
Zobacz również:
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!