"Dziennik Gazeta Prawna" podaje, że pod naporem krytyki resort stwierdził, że wycofa się z wprowadzenia rodzinnych postępowań informacyjnych, które miały być jednym z kluczowych elementów procedowanej reformy prawa rodzinnego. Jest to istotne przede wszystkim dla tych, którzy mają wspólne małoletnie dzieci. To wobec nich nowa instytucja miała być stosowana obowiązkowo, gdyby planowali się rozwodzić. Co zakładał pomysł? Ministerstwo zakładało, że zasada będzie prosta: zanim postępowaniu rozwodowemu zostanie nadany bieg, małżonkowie mają spróbować się dogadać, głównie dla dobra dzieci. W optymistycznym założeniu spotkania doprowadziłyby albo do wycofania pozwu, albo przynajmniej do porozumienia się w najważniejszych kwestiach związanych z opieką nad małoletnimi. Wprowadzenie nowej instytucji miało być lekiem na rosnącą liczbę rozwodów i separacji. Pomysł był mocno wspierany m.in. przez Ordo Iuris, które zakładało nawet wydłużenie czasu wyczekiwania na wniesienie pozwu rozwodowego (z miesiąca do pół roku). Ale większość ekspertów - w tym rada legislacyjna przy premierze - od początku krytykowała propozycję, podkreślając, że przyczyni się ona do znaczącego wydłużenia procedur, a wcale nie poprawi sytuacji dzieci.