Roman Giertych triumfuje. "Teraz czas na śledztwo w sprawie prokuratorów"

Oprac.: Krystyna Opozda
Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał decyzję sądu niższej instancji i nie zgodził się na tymczasowe aresztowanie mec. Romana Giertycha. "Teraz czas na śledztwo nakazane przez sąd w Warszawie dotyczące przestępstw popełnionych przez prokuratorów" - skomentował tuż po tej decyzji Giertych.

Piątkowe posiedzenie przed Sądem Okręgowym w Lublinie było kolejnym w tej sprawie. Wcześniej decyzję o braku zgody na areszt tymczasowy wydał Sąd Rejonowy Lublin-Zachód. Orzeczenie sądu pierwszej instancji zaskarżyła jednak Prokuratura Regionalna w Lublinie.
Po piątkowej decyzji sądu drugiej instancji lubelska prokuratura regionalna poinformowała, że uniemożliwi to "ściganie podejrzanego listem gończym i szybkie wykonanie z nim czynności procesowych". Orzeczenie zostało ogłoszone bez udziału mediów.
- Sąd nie podzielił argumentacji prokuratora, wniesione zażalenie uznał za chybione, wyraził się w pisemnych motywach tego postanowienie, że zażalenie ma charakter wybitnie polemiczny, a prokurator przedstawia w zasadzie jednostronną ocenę zgromadzonych w sprawie dowodów - wskazała sędzia prowadząca piątkową sprawę. Jak dodała, w ocenie sądu drugiej instancji rozumowanie sądu pierwszej instancji jest prawidłowe, sąd nie dopuścił się błędów formalnych na etapie procedowania ani w ocenie zgromadzonego materiału dowodowego.
- Sąd drugiej instancji podziela argumentację sądu pierwszej instancji, że przede wszystkim w realiach tej sprawy brak jest podstawowej przesłanki pozwalającej na stosowanie jakichkolwiek środków zapobiegawczych - wykazała.
Zarzuty wobec Romana Giertycha
Zdaniem sądu zachodzi brak prawdopodobieństwa, że podejrzany dopuścił się popełnienia wszystkich trzech zarzucanych mu przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie czynów. Prokuratura zarzuca Giertychowi przywłaszczenia mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł i wyrządzenia giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, prania brudnych pieniędzy w kwocie prawie 5,2 mln zł oraz wyrządzenia spółce Polnord szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie tej spółki przez kancelarię prawną Romana Giertycha w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.
Sędzia poinformowała, że orzeczenie jest prawomocne, a jego uzasadnienie ma 13 stron.
Reprezentujący Giertycha adwokat Jacek Dubois powiedział, że sąd nie dopatrzył się wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa. - Konsekwencją tego powinno być umorzenie - stwierdził Dubois.
- Prokuratura nie zgadza się z tym postanowieniem, jednak jest ono niezaskarżalne. Prowadzimy dalej postępowanie - powiedział prokurator regionalny w Lublinie Jerzy Ziarkiewicz. Dodał, że nie może ujawnić, na jakim etapie jest postępowanie. - Prokuratura dalej prowadzi postępowanie dotyczące podejrzanych, w tym Romana G. - podał.
Prokuratura uderza w sędzię
Na stronie Prokuratury Regionalnej w Lublinie ukazało się następnie oświadczenie, w którym prokuratura wskazuje, że dzisiejsza decyzja Sądu Okręgowego w Lublinie o braku aresztu "uniemożliwi prokuraturze ściganie podejrzanego listem gończym i szybkie wykonanie z nim czynności procesowych, tak jak z pozostałymi 12 podejrzanymi w tej sprawie".
Prokuratura podniosła, że decyzja została wydana przez sędzię Dorotę Dobrzańską, co do której "prokuratura zgłaszała uzasadnione wątpliwości, co do bezstronności w tej sprawie".
Prokuratura wskazała, że lubelski oddział stowarzyszenia sędziów Iustitia, którego wiceprezesem i skarbnikiem jest sędzia Dobrzańska, był współorganizatorem antyrządowej manifestacji z udziałem Giertycha. "W ocenie prokuratury jednoznacznie wskazuje to na promowanie Romana G. przez oddział sędziowskiego stowarzyszenia, którego członkini ma teraz rozstrzygać w sprawie zgody na jego tymczasowe aresztowanie" - czytamy w oświadczeniu prokuratury.
Prokuratura poinformowała, że dzień po zatrzymaniu Giertycha w październiku 2020 r. Iustitia "nie posiadając żadnej wiedzy procesowej o sprawie, wydała oświadczenie sugerujące, że prokuratura naruszyła tajemnicę adwokacką, prowadząc czynności wobec podejrzanego". "Brak znajomości akt tej sprawy przez sędziów Iustitii wykluczał merytoryczny charakter oświadczenia" - dodano. Zdaniem prokuratury, treść oświadczenia i aktywność Giertycha podczas manifestacji organizowanych przez Iustitię może być oceniana, jako wzajemne wspieranie się w działalności publicznej stowarzyszenia, do którego należy sędzia Dobrzańska, oraz podsądnego, w którego sprawie ma orzekać.
Sędzia Markowska poinformowała, że o wyłączenie sędzi Dobrzańskiej ze składu orzekającego prokuratura wystąpiła we wtorek. Natomiast w czwartek Sąd Okręgowy w Lublinie, w składzie bez udziału sędzi Dobrzańskiej, nie uwzględnił wniosku prokuratury.
Roman Giertych komentuje
Do sprawy odniósł się na Twitterze sam zainteresowany. "Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy postanowienie Sądu Rejonowego oddalające wniosek o moje aresztowanie. Przyczyną decyzji sądu jest brak uprawdopodobnienia przestępstwa. Teraz czas na śledztwo nakazane przez sąd w W-wie dotyczące przestępstw popełnionych przez prokuratorów" - napisał Giertych na Twitterze.
Mec. Giertych skomentował również oświadczenie wydane przez prokuraturę. "Prokuratura nie umie przegrywać i atakuje sędzię, która rozstrzygnęła tę sprawę. Przypominam, że podobne orzeczenia wydało już 35 sędziów, siedmiu różnych sądów. Niektórzy z nich startowali nawet w procedurach neoKRS. I wszyscy mieli się pomylić, tylko Ziobro ma rację, tak?" - dodał.