Komitet Wyborczy Polskie Stronnictwo Ludowe wprowadził do Sejmu X kadencji 30 posłów. Wśród nich znaleźli się nie tylko ludowcy, ale także sprzymierzeni z Kosiniakiem-Kamyszem kandydaci należący do Kukiz’15, czy też indywidualni sympatycy i koalicjanci PSL-u. Nowymi posłami, którzy nie należą ani do PSL, ani do Kukiz’15, zostali m.in. dwaj dawni posłowie PO, wykluczeni z Platformy za niezastosowanie się do dyscypliny partyjnej podczas głosowania aborcyjnego - Jacek Tomczak i Marek Biernacki. Do Sejmu wszedł także związany niegdyś z Nowoczesną Radosław Lubczyk i członek Unii Europejskich Demokratów Jacek Protasiewicz. Trzej posłowie, już w IX kadencji związali swoje losy z PSL poprzez przynależność do klubu poselskiego ludowców. Z kolei Radosław Lubczyk przyłączył się do Koalicji Polskiej przed wyborami parlamentarnymi. Z trzydziestu wprowadzonych do Sejmu posłów większość stanowią członkowie PSL - jest ich 20. Sześcioro posłów to przedstawiciele Kukiz’15, jeden to członek UED, a trzej to "wolni strzelcy". W IX, minionej już, kadencji Sejmu, PSL wprowadziło tylko 16 posłów, notując najgorszy wynik w swojej historii. Z kolei Kukiz’15 wszedł w składzie 42 posłów. Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że na sojuszu Koalicja Polska lepiej wyszedł Kosiniak-Kamysz, jednak perturbacje, jakie przeszły wspomniane kluby w mijającej kadencji zdają się wskazywać, że w tegorocznych wyborach, jeden bez drugiego mógłby nie mieć żadnych szans. - Wynik PSL-u jest bardzo dobry. To jest zaskoczenie, zważywszy na to, jakie były sondaże - mówi w rozmowie z Interią dr Adam Gendźwiłł z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak wskazuje ekspert, wynik poszczególnych grup, które tworzyły Koalicję Polską także świadczy o sukcesie. - PSL jest dobrze osadzoną partią, która ma silne struktury polityczne, a Kukiz’15 jest pospolitym ruszeniem, bardzo słabo sformalizowanym i niezbyt spójnym. To było widać, jak podczas ostatnich czterech lat klub Kukiz’15 sukcesywnie się rozpadał. Grupa posłów zrzeszonych wokół Kukiza to konglomerat różnych osób z poparciem głównego lidera. Myślę, że oni na pewno zaapelowali do wielu wyborców i dodali ludowcom głosów - przekonuje. Wiatr zmian w szeregach PSL Dr Gendźwiłł zauważa także istotną zmianę, jaka zaszła w Polskim Stronnictwie Ludowym. - Bardzo ciekawie przedstawiają się szczegółowe wyniki exit poll, które pokazują, skąd do PSL-u przypłynęli nowi wyborcy. Ludowcom udało się przyciągnąć wyborców, którzy w 2015 roku głosowali na PiS lub PO. Udało się także pozyskać część rozproszonych i zróżnicowanych wyborców Kukiza - mówi. - Po raz pierwszy PSL ma także tak dobry wynik w miastach. W przeszłości, ludowcy mieli słabsze wyniki na tych obszarach, a teraz nawet w największych miastach przekraczali oni 5 proc. poparcia - dodaje. - Wyraźnie też widać, że w PSL doszło do dużej zmiany pokoleniowej i przywódczej. Tutaj jest spora zasługa tego, jak ludowcy prowadzili kampanię i jak wyraźnie podbijali swój przekaz - precyzuje ekspert. Co dalej? W powyborczych scenariuszach pojawia się pytanie, jakie będą kolejne kroki polityków, którzy zjednoczyli się w ramach Koalicji Polskiej. Czy sojusz będzie trwał, czy nastąpią podziały? - Kluczowym sprawdzianem spójności i woli współpracy jest moment, w którym będą się tworzyć kluby i koła poselskie. Pozostaje pytanie, czy ze wspólnej listy powstaną dwie lub więcej frakcji, czy będzie to jedna grupa? To będzie zmora również wielu innych ugrupowań - zauważa ekspert z UW.