Wraz z nastaniem sezonu grzewczego stan powietrza w Polsce wyraźnie się pogorszył. Przyczyn smogu jest wiele, ale za jedną z nich uważa się używanie w piecach niewłaściwego opału. Wielu obawia się, że w dobie wysokiej ceny m.in. węgla, liczba przypadków palenia "alternatywnymi nośnikami energii" będzie rekordowa. Kontrole pieców w sezonie grzewczym. Do kogo zapukają inspektorzy? Kontrola może zdarzyć się każdemu posiadaczowi pieca. Dotyczy to tak przedsiębiorców, jak i osób, które nie prowadzą działalności gospodarczej. Upoważnione osoby lub organy (o czym niżej) mogą przeprowadzić kontrolę rutynowo lub intencjonalnie. Rutynowa kontrola nie wymaga żadnych przesłanek do jej przeprowadzenia (np. unoszący się nad domem ciemny dym). W przypadku kontroli intencjonalnej jej przyczyną jest dostrzeżenie nieprawidłowości przez urzędników czy funkcjonariuszy (np. straż miejską) lub zgłoszenie podejrzenia naruszenia przepisów o ochronie środowiska i gospodarce odpadami. Takie zgłoszenie może być anonimowe, np. na przeznaczony do tego numer telefonu właściwego urzędu lub z użyciem formularza internetowego. O zamiarze przeprowadzenia kontroli nikt osoby nieprowadzącej działalności gospodarczej nie uprzedza. Kto przeprowadza kontrole pieców? Ustawa Prawo ochrony środowiska nałożyła na marszałków województw, starostów oraz wójtów, burmistrzów i prezydentów miast obowiązek dbania o przestrzeganie zapisów o ochronie środowiska. W praktyce oznacza to, że konkretne osoby (urzędnicy) lub służby wyznaczone przez wyżej wymienionych mogą w trosce o stan powietrza przeprowadzać kontrole pieców grzewczych. Najczęściej takie kontrole są przeprowadzane przez strażników miejskich. Kontrola pieca: Jak przebiega? Czego się spodziewać? Osoba, która przeprowadza kontrolę, jest uprawniona do wstępu na teren nieruchomości. Jeśli prowadzona jest tam działalność gospodarcza, to kontrolujący może wejść o dowolnej porze dnia i nocy. W innych przypadkach (np. domów rodzinnych) kontrola jest możliwa tylko w godz. 6.00-22.00, we wszystkie dni tygodnia. Podczas kontroli w domu powinna być obecna osoba pełnoletnia. Kontrolujący ma prawo wejść na teren wraz z rzeczoznawcami oraz niezbędnym sprzętem, by przeprowadzić badania i inne niezbędne czynności kontrolne. Może także zażądać pisemnych lub ustnych wyjaśnień oraz przesłuchać mieszkańców, by ustalić, czy doszło do złamania przepisów. Co więcej kontrolujący może zażądać dokumentów, np. rachunków za opał, by móc zweryfikować, jaki nośnik energii był wykorzystywany w piecu. Kontrolujący może także pobrać próbę popiołu do badań laboratoryjnych. Coraz częściej gminy decydują się na wykorzystanie dronów do kontroli dymu. Pozwalają one na wstępną ocenę, czy dochodzi o naruszenia przepisów antysmogowych. Nie są jednak jedyną podstawą do ukarania właściciela pieca. Kontrole pieców. Jakie masz prawa? Osoba kontrolująca przed przystąpieniem do kontroli musi przedstawić imienne upoważnienie od właściwego organu do podejmowania działań oraz przedstawić się z użyciem legitymacji służbowej. Z kolei zakończenie kontroli wiąże się z przygotowaniem protokołu, który podpisują kontrolujący oraz kontrolowany. Do protokołu można wnieść zastrzeżenia i uwagi wraz z uzasadnieniem. Jeden egzemplarz otrzymuje kontrolowany. Przepisy dają prawo kontrolowanemu do odmowy podpisania protokołu. Wówczas może przedstawić na piśmie własne stanowisko w sprawie kontroli (w terminie 7 dni) właściwemu organowi - wójtowi, burmistrzowi, staroście itd. Czy trzeba wpuścić kontrolerów? Co grozi za złamanie przepisów? Kontrolerów nie można nie wpuścić. Utrudnienie lub uniemożliwienie przeprowadzenia kontroli jest przestępstwem, za które grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Za palenie w piecu niewłaściwym opałem (niezgodnym z przepisami antysmogowymi) grozi mandat od straży miejskiej w wysokości do 500 zł lub grzywna wymierzana przez sąd w wysokości od 50 do 5000 zł. W przypadku uporczywego łamania przepisów antysmogowych przez osobę niebędącą przedsiębiorcą, wójt, burmistrz lub prezydent może wydać decyzję o wstrzymaniu użytkowania instalacji lub urządzenia. Trzykrotne ukaranie przez sąd za podobne wykroczenie może być podstawą do wymierzenia kary aresztu. Agata Wilk