Przekleństwa w Sejmie. Emocje wokół "lex Czarnek"
"Lex Czarnek" trafiło do Sejmu. Nowelizacja prawa oświatowego budzi skrajne emocje nie tylko wśród opinii publicznej, ale też samych polityków. Widać to było zwłaszcza w czasie sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, gdzie z głośników dało się słyszeć przekleństwa. Interweniować musiała przewodząca obradom posłanka PiS.
Nowelizacja prawa oświatowego zwana też "lex Czarnek" w końcu trafiła pod obrady Sejmu. Na wtorek o godzinie 15 zaplanowane zostało pierwsze czytanie nowych przepisów.
Pierwsze emocje wokół "lex Czarnek" było widać już w poniedziałek, gdy ZNP zapowiedział protesty w całym kraju. Prawdziwa burza jednak rozpętała się w czasie przygotowań do procedowania nowelizacji prawa oświatowego w czasie połączonego posiedzenia Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Obrony Narodowej.
Zaczęło się od problemów technicznych. Część posłów PiS miała problemy z podłączeniem się do systemu, a nie było ich w Warszawie. Mimo protestów polityków opozycji, przewodnicząca obradom Mirosława Stachowiak-Różycka z Prawa i Sprawiedliwości ogłosiła przerwę. - My jesteśmy w pełnym składzie. Koalicja Obywatelska, wszyscy posłowie są tutaj na sali. Kworum jest, więc proszę przełożyć to posiedzenie - podkreśliła Krystyna Szumilas z KO.