Komentarz MSZ, jaki uzyskała Interia, odnosi się do doniesień kremlowskiej agencji RIA Nowosti. W poniedziałek, powołując się na ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa, agencja podała, że w związku z zamknięciem konsulatu w Poznaniu polskie władze nakazały trzem rosyjskim dyplomatom opuszczenie kraju do ostatniego dnia listopada. Warszawa zapowiadała wcześniej taki ruch, lecz wcześniej nie padła konkretna liczba wydalanych przedstawicieli Moskwy. Sam konsulat również ma przestać funkcjonować "do północy 30 listopada". - W notatce nie ma wzmianki o pracownikach technicznych (...). Ten sam termin został wyznaczony na wyjazd trzech pracowników dyplomatycznych naszego konsulatu generalnego. Jeśli chodzi o personel techniczny, nie jest on uznany za osoby niepożądane - dodał ambasador Andriejew. Polska zamyka konsulat Rosji w Poznaniu. Zacharowa grozi "bolesną odpowiedzią" We wtorek szef MSZ Radosław Sikorski przekazał, że wycofał zgodę na działanie Konsulatu Generalnego Rosji w Poznaniu. - Jako minister spraw zagranicznych dysponuję informacjami, że za próbami dywersji, tak w Polsce, jak i w krajach sojuszniczych, stoi Federacja Rosyjska - mówił. Jak dodawał Sikorski, personel rosyjskiego konsulatu zostanie uznany za osoby niepożądane w Rzeczpospolitej Polskiej. - Żądamy zaprzestania prowadzenia wojny hybrydowej przeciwko Polsce i jej sojusznikom. W przypadku jej kontynuacji rezerwujemy prawo do podejmowania kolejnych stanowczych działań - zastrzegał. Na ruch Warszawy zareagowała rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji Marija Zacharowa. Jej zdaniem "wycofanie przez Polskę zgody na pracę konsulatu rosyjskiego w Poznaniu "to kolejny wrogi krok, który spotka się z bolesną odpowiedzią". Na razie jednak Moskwa nie podjęła żadnych kroków. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!