Polscy studenci wrócili. Spędzili miesiąc w areszcie w Nigerii

Oprac.: Aleksandra Czurczak
Polscy studenci afrykanistyki wraz z nauczycielką akademicką po miesiącu aresztu w Nigerii wrócili do Polski. Wylądowali w poniedziałek na Lotnisku Chopina w Warszawie, gdzie czekały na nich rodziny. - To była skomplikowana, ale jedna z lepszych akcji dyplomatycznych - podsumował działania uniwersytetu i polskich władz kanclerz UW Robert Grey.

Sześciu studentów afrykanistyki UW i ich wykładowczyni wrócili do Polski z Nigerii, gdzie spędzili cały miesiąc pod nadzorem nigeryjskich władz. Wcześniej zostali zatrzymani w trakcie antyrządowych demonstracji, które odbywały się w stanie Kano na północy kraju.
- Uwolnienie studentów i ich bezpieczny powrót do Polski determinowało nasze działania w ostatnich tygodniach. Tu na uczelni powołałem specjalną grupę, która każdego dnia dzwoniła, mailowała, szukając możliwości dotarcia do odpowiednich władz w Nigerii. Wykorzystywaliśmy każdy możliwy kanał dotarcia. Ta praca w końcu się opłaciła. Wszyscy są już w kraju - powiedział rektor UW Alojzy Z. Nowak.
Podziękował też wszystkim osobom zaangażowanym w proces uwolnienia.
- Dziękuję wszystkim, którzy swoim działaniem i mądrością nam w tym pomogli: MSZ, służbom dyplomatycznym i pozadyplomatycznym obu stron, dziennikarzom, rodzicom i wszystkim pomagającym pracownikom UW z kanclerzem na czele - powiedział rektor Nowak.
Kanclerz UW: Studenci afrykanistyki wrócili z Nigerii
Decyzję o uwolnieniu Polaków z aresztu przekazało w środę, w ubiegłym tygodniu polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ale sądowe potwierdzenie decyzji o umorzeniu postępowania, polskie władze uzyskały w piątek - poinformował kanclerz UW Robert Grey, który był odpowiedzialny za koordynację działań ratunkowych ze strony UW oraz organizację powrotu studentów do kraju.
- Termin przylotu studentów był uzależniony od poprawy stanu zdrowia dwóch osób chorujących na malarię oraz od zakończenia procedur formalno-prawnych - wyjaśnił kanclerz.
Podkreślił też, że obecnie nie jest w stanie przekazać więcej informacji dotyczących szczegółów zatrzymania studentów, bo przez cały miesiąc kontakt z nimi był ograniczony i kontrolowany przez miejscowe służby.
- Nasze skoordynowane działania skoncentrowane były na jak najszybszym uwolnieniu, a nie ustalaniu jaka była prawdziwa wersja wydarzeń - podkreślił Grey.
Nigeria. Polscy studenci wrócili po miesiącu aresztu domowego
- Nawet kontakt studentów z rodzicami był bardzo ograniczony przez cały czas zatrzymania. Nie było też mowy o swobodnej rozmowie, bo odbywały się one zawsze pod nadzorem funkcjonariuszy nigeryjskich. Polskie służby zaangażowane w rozmowy w władzami nigeryjskimi, konsekwentnie przekonywały stronę nigeryjską, że studenci przebywali w Nigerii w ramach wymiany akademickiej i znaleźli się przypadkowo w niewłaściwym miejscu - powiedział Grey.
Dodał jednak, że z obecnie posiadanych informacji nie wynika, by podczas całych czterech tygodni aresztowania doszło do sytuacji kryzysowych. Jednak niepewność i obawy z pewnością powodował już sam fakt zatrzymania i przeprowadzenia czynności wyjaśniających.
- Sukcesem z pewnością było zapewnienie wspólnego przebywania w areszcie domowym całej grupie, co pozytywnie wpływało na kondycję psychiczną zatrzymanych. Cały okres zatrzymania przebiegał spokojnie. Studenci byli dobrze traktowani - zaznaczył kanclerz.
Polscy studenci aresztowani w Nigerii. "Skomplikowana akcja dyplomatyczna"
Na pytanie, czy z dyplomatycznego punktu widzenia uwolnienie studentów po miesiącu od zatrzymania, to szybki czas - Grey odparł:
- To jedna z lepszych akcji dyplomatycznych. Co ważne - bardzo skomplikowana i trudna. Biorąc pod uwagę warunki panujące w tamtym regionie świata, uwolnienie nastąpiło bardzo szybko. Zdarzają się przecież takie sytuacje, kiedy konsul nie ma możliwości kontaktu z zatrzymanymi nawet przez kilka miesięcy - wyjaśnił.
Dodał też, że wszystkie koszty związane z pobytem studentów w Afryce, na wszystkich etapach zatrzymania i powrotu do kraju, zobowiązał się pokryć Uniwersytet Warszawski. - Taką obietnicę złożył rodzicom rektor Nowak i w pełni się z niej wywiązujemy - podkreślił Grey.
Uniwersytet także wspierał rodziców poradami ekspertów z wydziału afrykanistyki, którzy współpracują z Uniwersytetem Bayero w Kano już 15 lat. Dodatkowo rodzice mogli liczyć na wsparcie uniwersyteckich psychologów.
- Również teraz po powrocie do Polski, studenci będą w pełni zaopiekowani w przystosowaniu się do życia akademickiego po doświadczeniu tych trudnych wydarzeń, w tym także będą mogli skorzystać ze wsparcia pomocy psychologicznej, zaoferowanej przez uczelnię - zapewnił Grey.
Studenci wrócili z Nigerii. Postepowanie umorzono
Kanclerz podkreślił, że przed wyjazdem studentów z Polski na początku sierpnia nie było żadnych oficjalnych informacji, które wskazywałyby, że w miejscu docelowym (Uniwersytet Bayero w Kano), do którego jechali studenci, jest niebezpiecznie.
- Pierwsze protesty antyrządowe wybuchły w momencie, gdy studenci byli już w drodze do Nigerii - przypomniał kanclerz.
Zaznaczył również, że od początku co do okoliczności zatrzymania studentów spływały sprzeczne informacje z różnych źródeł.
- Do samego końca polskim służbom ani uczelni nie przekazano podstaw zatrzymania. Ostatecznie studenci nie usłyszeli żadnych zarzutów, a postępowanie sądowe zostało umorzone - powiedział Grey.
I dodał, że Uniwersytet Warszawski nie zerwał współpracy z Uniwersytetem Bayero, jednak uczelnia uważnie przeanalizuje tę umowę oraz procedury dotyczące wyjazdów do krajów pozaeuropejskich.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!