W czwartek w Watykanie pożegnano Benedykta XVI. Mszę pod przewodnictwem Franciszka przy ołtarzu odprawiał dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Giovanni Battista Re. Homilię wygłosił natomiast już sam Franciszek. Pogrzeb Benedykta XVI. Homilia papieża Franciszka - Mocno przywiązani do ostatnich słów Pana i do świadectwa, które naznaczyło jego życie, chcemy jako wspólnota kościelna pójść jego śladami i powierzyć naszego brata w ręce Ojca: niech te ręce miłosierdzia znajdą jego lampę zapaloną olejem Ewangelii, którą rozkrzewiał i której był świadkiem podczas swego życia - mówił papież. Dodał m.in., że "to właśnie wierny Lud Boży, który zgromadzony, towarzyszy i powierza życie tego, który był jego pasterzem. Jak kobiety z Ewangelii przy grobie, jesteśmy tutaj z wonnościami wdzięczności i namaszczeniem nadziei, aby jeszcze raz okazać mu miłość, która nie ginie; chcemy to uczynić z tym samym namaszczeniem, mądrością, łagodnością i oddaniem, jakimi potrafił obdarowywać przez lata". Franciszek mówił też o modlitewnym poświęceniu się, "które kształtuje się i doskonali w milczeniu wśród rozdroży i sprzeczności, z którymi musi się zmierzyć pasterz". - Chcemy wspólnie powiedzieć: Ojcze, w Twoje ręce powierzamy jego ducha. Benedykcie, wierny przyjacielu Oblubieńca, niech twoja radość będzie doskonała, gdy będziesz słyszał ostatecznie i na zawsze Jego głos - zakończył Franciszek. Co sądzisz o homilii papieża Franciszka? Skomentuj ją na naszym Facebooku! Tomasz Terlikowski: Bardzo słaba homilia Homilie postanowił skomentować filozof i katolicki publicysta dr Tomasz Terlikowski. Określił ją jako "słabą". "Zaskakująca homilia Franciszka. Trochę taka, jakby ksiądz mówił na grobie kogoś, o kim nie miał wielkiego pojęcia, więc opowiada ogólnie o roli jaką pełnił. Odniesień do bogatego życia Benedykta XVI brak, brak podkreślenia roli jaką spełniał. Tak jakby to nie miało znaczenia. O poprzedniku zaledwie kilka słów. Tak jakby była obawa, że on przesłoni obecnego papieża. Na tle homilii, którą głosił kard. Joseph Ratzinger podczas pogrzebu Jana Pawła II słabe, bardzo słaba homilia. Ratzinger miał odwagę i pokorę, by mówić o poprzedniku. Franciszek nie. Słaba także dlatego, że nie oddającą choćby w części tego, co znaczył Benedykt XVI dla Kościoła. Słaba, bo nie znajdująca słów, by pokazać następstwo, szacunek, pokorę wobec poprzednika" - napisał w swoich mediach społecznościowych. "Synteza myśli Benedykta", "ujmujące określenia", "prostota" W mediach pojawiają się głosy przeciwwagi do słów Terlikowskiego. Ojciec Michał Paluch, dominikanin i były rektor Papieskiego Uniwersytetu Świętego Tomasza z Akwinu powiedział na antenie Polsat News, że w homilii Franciszka "znalazło się kilka ujmujących określeń, które miały uczcić papieża Benedykta XVI". - Myślę, że pan Tomasz Terlikowski z właściwą sobie bezpośredniością odniósł się do tego, co przedstawił papież Franciszek. Ja mam inne nieco wrażenie. W moim odczuciu papież Franciszek generalnie nie lubi celebracji siebie samego. W tego typu sytuacjach on często ucieka w taką bardzo prostą formę wręcz ogołoconą. To było widać w tej homilii, która w swojej prostocie miała coś ujmującego w moim przekonaniu. W zasadzie papież Franciszek poprowadził nas do istoty tego, czym jest wydarzenie porzucenie swojego życia na ziemi, by iść do domu Ojca i wprowadził nas w scenę umierania Chrystusa, który oddaje Ojcu swoje życie. Przez pryzmat takiej perspektywy starał się poprowadzić nas do zrozumienia tego w czym uczestniczymy - mówił o. Paluch. Zobacz więcej: Pogrzeb Benedykta XVI. Homilia papieża Franciszka. Komentarze ekspertów "Bardzo dobra homilia. Chrystocentryczna, będąca syntezą myśli Benedykta XVI, z bezpośrednim zwrotem w drugiej osobie do Zmarłego. Trudno zinterpretować inaczej, jak subtelna aluzja do beatyfikacji" - napisał natomiast na Twitterze jezuita Dominik Dubiel. Czytaj także: Kard. Krajewski o Benedykcie XVI: Pokorny i wielki