W połowie września Sejm przyjął uchwałę, w której wzywa rząd Niemiec do przyjęcia "odpowiedzialności politycznej, historycznej, prawnej oraz finansowej za wszystkie skutki spowodowane w wyniku rozpętania II wojny światowej". W uchwale pojawiło się stwierdzenie, że "należycie reprezentowana" Polska nigdy nie zrzekła się roszczeń wobec Niemiec, a także o niewypłaceniu reparacji przez Związek Radziecki. Zgodnie z wyliczeniami polskiej strony Niemcy powinny nam wypłacić 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych. Pieskow odpowiada na roszczenia Polski. "Historycy muszą kopać w XVI wieku" Do sprawy odniósł się cytowany przez TASS rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. - W Warszawie wielu polityków weszło w jakiś niezdrowy ekstremizm - orzekł. - W ten sposób szkodzą swojemu prestiżowi i znacznie komplikują kontakty międzynarodowe. Nie tylko z Rosją, bo tu już trudno coś bardziej skomplikować, ale także ze swoimi sojusznikami - Niemcami - dodał. Pieskow pokusił się również o kpiny. - Jeżeli już rozmawiamy w tonie tej szalonej rusofobii, to może i nasi historycy powinni pokopać w XVI wieku. Pewnie znajdziemy tam coś, czego i my możemy żądać od Polaków w ramach reparacji - powiedział. Wcześniej na żądania Polski odpowiedziała również strona niemiecka. Już w dniu publikacji raportu o wojennych stratach Polski w II wojnie światowej rzecznik niemieckiego MSZ uznał, że "sprawa reparacji została zakończona". Dodał, że Polska zrzekła się reparacji w 1953 roku, czyli w okresie, kiedy władzę po wojnie przejął ZSRR.