Partia Razem rozpoczęła kampanię do parlamentu
Obrona praw pracowników, walka z umowami śmieciowymi i o sprawiedliwy system podatkowy - to główne hasła partii Razem, która w sobotę rozpoczęła kampanię wyborczą do parlamentu. "Jesteśmy wkurzeni, że państwo nie działa" - mówili działacze nowej formacji.

"Jesteśmy wkurzeni, że państwo nie działa" - mówiła na konferencji prasowej przed Sejmem członkini zarządu Marcelina Zawisza. "To nie jest normalne, że nie stać nas na posiadanie dzieci i musimy rezygnować z tego w tej chwili przywileju. To nie jest normalne, że czekamy rok w kolejce do lekarza. To nie jest normalne, że umowa o pracę stała się przywilejem dla nielicznych" - wymieniała. "Mamy dosyć niesprawiedliwości. Kasjerka, ochroniarz na budowie, wszyscy płacimy podatki. A bogaci? Uciekają do rajów podatkowych" - podkreśliła Zawisza. Według niej to politycy pozwalają im na unikanie prawa.
"Musimy doprowadzić do sytuacji, w której prawo w Polsce jest przestrzegane, a podatki płacą wszyscy" - dodał Adrian Zandberg. Przekonywał, że Polska traci grube miliardy złotych przez to, że "największe korporacje, wielki biznes unikają płacenia podatków w Polsce". "Musimy skończyć z sytuacją, w której miliardy złotych wyciekają z fiskusa" - podkreślił.
Postulaty partii 'Razem"
Razem postuluje m.in. wprowadzenie klauzuli o unikaniu opodatkowania, naprawienie "dziurawej" ustawy o podatku CIT, która pozwala na "wyciekanie miliardów z polskiego budżetu", zniesienie przywilejów podatkowych najbogatszych przedsiębiorców - wymieniał Zandberg. "Tam są pieniądze na szkoły i szpitale, na dobrej jakości usługi publiczne" - mówił.
Jak podkreślił, partia reprezentuje interesy pracowników, spółdzielców, nauczycielek, związkowców, "ludzi wypchniętych na samozatrudnienie i na śmieciówki". "Jesteśmy razem, bo tylko razem możemy skutecznie upomnieć się o nasze prawa, o prawa pracowników" - mówił.
Partia postuluje też wprowadzenie dwustopniowej godzinowej płacy minimalnej: 15 zł na godzinę zarabiałaby osoba zatrudniona na umowę o pracę, 20 zł - na umowę tymczasową. "To sprawi, że zatrudnianie na śmieciówkach przestanie się opłacać, bo etat będzie po prostu tańszy" - tłumaczył Zandberg.
Jego zdaniem "polska polityka przyzwyczaiła nas do tego, że sprowadza się do okładania pałkami po głowach przez polityków w telewizyjnym studio". "Mamy dobrą informację: inna polityka jest możliwa" - mówił. Przekonywał, że ich partia różni się od tych, które zasiadają w parlamencie, bo jest budowana od dołu, "wokół poglądów, a nie wodza".
Będzie koalicja?
W sobotę organy statutowe innych lewicowych ugrupowań: SLD, Twojego Ruchu, Zielonych, mają rozstrzygnąć, czy pójdą do wyborów w koalicji. Unia Pracy decyzję ogłosi w niedzielę. Rozmowy na ten temat były prowadzone pod auspicjami OPZZ. Partia Razem również była zaproszona do współpracy, jednak odmówiła.
"Stabilna praca, wyższe płace, państwo, które nie zostawia ludzi w potrzebie, są nie do pogodzenia z tym, co reprezentują sobą milioner Palikot czy SLD-owski aparat i Leszek Miller. Nie mamy co tam robić" - mówił w sobotę Maciej Konieczny z Razem. Jak dodał, Razem nie chce wspierać reelekcji "tych samych politycznych celebrytów".
Jak mówił Konieczny, obecnie partia Razem liczy kilka tysięcy osób. Pytany o zbieranie podpisów pod listami Konieczny podkreślił, że zostaną zebrane "bez większego problemu, zapewne jeszcze przed terminem".