W związku z inauguracją gazociągu Baltic Pipe wicepremier i minister aktywów państwowym Jacek Sasin napisał tweeta, w którym stwierdził, że otwarcie przeprawy gazowej między Polską a Norwegią przez Danie to "symboliczny moment". "Twardo, realnie idziemy po energetyczną niezależność Polski" - napisał wiceszef rządu. Donald Tusk komentuje Balitc Pipe: Rura w porządku W dalszej części swojego wpisu oskarżył Donalda Tuska, że gdyby decyzję podejmowałby jego rząd "dalej tkwilibyśmy w gazowym uścisku Putina". Były premier nie zwlekał długo na odpowiedź i udzielił jej w komentarzu do wpisu Sasina. Zobacz też: Baltic Pipe oficjalnie otwarty. "Przez dziesięciolecia był polskim marzeniem" "Rura w porządku, ale jeszcze gaz warto załatwić" - napisał Donald Tusk, reagując na słowa ministra aktywów państwowych. Ten z kolei ponownie odbił piłeczkę, zarzucając byłemu premierowi, że gaz, który kontraktował jego rząd pochodził wyłącznie ze źródeł rosyjskich i był drogi. "Za pieniądze z tego gazu Putin morduje dziś w Ukrainie, grozi Polsce i Europie" - dodał Jacek Sasin. Otwarcie Baltic Pipe. Ma zapewnić niezależność energetyczną Polsce 1 października 2022 r. systemem Baltic Pipe ma ruszyć przesył gazu ze złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym do Polski 900-kilometrową trasą przez Danię. Baltic Pipe jest o jedną czwartą krótszy od Nord Stream i umożliwi osiągnięcie maksymalnie jednej trzeciej efektywności pierwszej fazy rosyjsko-niemieckiego projektu. Mimo to ma zapewnić bezpieczeństwo gazowe zarówno Polsce, jak i Danii. Komentatorzy podkreślają jednak, że startuje on w bardzo trudnym momencie - w samym środku energetycznego kryzysu, gdy całej Europie brakuje gazu. Żeby wypełnić Baltic Pipe, trzeba dostarczyć gaz z innego gazociągu, do którego polsko-duńska rura jest podłączona. Chodzi o Europipe II, który obecnie łączy Norwegię z Niemcami. Ten gazociąg jest już wykorzystywany przez innych dostawców i odbiorców. W Polsce w tym roku może pojawić się jeszcze 1,2-1,4 mld metrów sześciennych gazu. Wciąż jednak nie jest jasne, ile od 1 stycznia 2023 r. spółka będzie mogła sprowadzić gazu z Norwegii. Szacunki mówią o 6,5-6,7 mld metrach sześciennych. Dla porównania: Polska zużywa rocznie ok. 20 mld m sześć. PGNiG planuje jednak kolejne kontrakty, które mogę zwiększyć ten wolumen.