Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Oleksy skłamał

Józef Oleksy zataił współpracę ze służbami specjalnymi PRL - uznał Sąd Lustracyjny. To hańba - odpowiada marszałek Sejmu i nowy lider SLD. Oleksy nie zamierza rezygnować z funkcji marszałka, zapowiada odwołanie od wyroku.

- Głęboko nie zgadzam się z orzeczeniem i niezwłocznie je zaskarżę - powiedział Józef Oleksy po wyroku Sądu Lustracyjnego. Całą sytuację nazwał farsą.

- W żadnym przypadku nie zamierzam zrezygnować z funkcji marszałka Sejmu - powiedział.

Oleksy oświadczył, że nie tylko nie był tajnym współpracownikiem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego, ale też nigdy nie podpisywał zobowiązania do takiej współpracy. Przyznał, że był przeszkolony na wypadek wojny.

W latach 1970-78 Józef Oleksy był agentem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego, przekazywał pisemne informacje i otrzymywał wynagrodzenie - uzasadnił wyrok Sąd Lustracyjny.

Według sądu, Oleksy miał świadomość, że kontaktuje się z operacyjnymi oficerami wojska, że z nimi współpracuje, a więc w sposób świadomy zataił, że był współpracownikiem służb specjalnych PRL.

Jak podał w ujawnionej części ustnego uzasadnienia orzeczenia sędzia Rafał Kaniok, na przełomie 1969 i 1970 roku Agenturalny Wywiad Operacyjny wytypował Oleksego jako odpowiedniego kandydata na wywiadowcę tej specjalnej jednostki rozpoznawczej Ludowego Wojska Polskiego. Wówczas Oleksy zobowiązał się do zachowania w ścisłej tajemnicy tych kontaktów, a w latach 1970-1974 odbył, według sądu, kilkadziesiąt spotkań z prowadzącymi go oficerami AWO w lokalach gastronomicznych i kontaktowych.

/INTERIA.PL

W 1973 roku, jak ustalił Sąd Lustracyjny, Oleksy odbył szkolenie wywiadowcze AWO, potem współpraca trwała dalej. W jej trakcie Oleksy m.in. przekazywał oficerom nazwiska kandydatów na wywiadowców oraz dane osób z zagranicy, z którymi się kontaktował. Sąd ustalił, że był za informacje wynagradzany.

W 1974 roku AWO zaproponowało Oleksemu przekwalifikowanie do innej struktury wywiadowczej, jednak Oleksy tej propozycji nie przyjął, bo - jak mówił sędzia Rafał Kaniok - obawiał się, że jego współpraca wyjdzie na jaw. Z rejestru Agentury wywiad miał Oleksego wyrejestrować w 1978 roku.

Wyrok jest nieprawomocny - przysługuje od niego odwołanie do Sądu Lustracyjnego II instancji. Cała procedura - łącznie ze spodziewanym odwołaniem przegranej strony także do Sądu Najwyższego - może potrwać jeszcze wiele miesięcy. Osoba uznana przez sąd obu instancji oraz przez Sąd Najwyższy za "kłamcę lustracyjnego" nie może przez 10 lat pełnić funkcji publicznych, m.in. parlamentarzysty czy ministra.

Rzecznik interesu publicznego Bogusław Nizieński podejrzewał Oleksego o zatajenie związków z wywiadem wojskowym PRL. Oleksy wyjaśniał, że był "oficerem rezerwy, szkolonym na czas zagrożenia wojennego w formacji rozpoznania wojskowego" i wykonywał tylko powinność wojskową oficera.

/INTERIA.PL

W 2000 r. sąd I instancji uznał, że Oleksy zataił, iż w latach 1970-1978 był tajnym współpracownikiem wywiadu. W 2001 r. sąd II instancji uwzględnił apelację Oleksego i zwrócił sprawę do I instancji. Od 2001 r. trwa ponowny proces.

Oleksy pytany wcześniej, co będzie, jeśli Sąd Lustracyjny wyda niekorzystny dla niego wyrok, zaznaczył, że nie będzie to miało wpływu na wizerunek partii: "Partia nie uznaje tej formuły lustracji politycznej, wprowadzonej przez prawicę w Polsce. Nie stosujemy kryterium lustracyjnego do nikogo. To jest pewien fakt, który jest zapisany w demokratycznej rzeczywistości, ale zdania są podzielone". "Ja podlegam temu procesowi sześć lat. To żadna nowość" - dodał.

"Powtórzyć mogę do znudzenia, że złożyłem oświadczenie lustracyjne w całkowitej świadomości prawdy i uczciwości" - zapewniał. A jeśli wyrok będzie niekorzystny, "będę dalej żył, będę dalej aktywny, ale bez wątpienia oznaczałoby to katastrofalne wyobrażenie o chorobie Rzeczpospolitej" - dodawał.

"Bardzo mnie uwiera ten proces, którego większego sensu nie widzę od dawna, w którym wszystko zostało powiedziane i przedstawione, i w którym doprawdy nie mogę się doszukać przyczyny zwłoki i wątpliwości" - mówił Oleksy.

Oleksy oświadczył, że gdyby dziś miał ponownie wypełniać oświadczenie lustracyjne, napisałby to samo, ale "może więcej by dopisał" (napisał: "zgodnie z najlepszą wiedzą i wiarą, uzyskaną i potwierdzoną przez urzędującego ministra obrony, który miał archiwa u siebie, dopisałem, że uczestniczyłem w szkoleniach i byłem przygotowywany na wypadek wojny do przerzutu na front wroga").

Komentarze:

/arch. INTERIA.PL

Lider PO Donald Tusk uważa, że marszałek Sejmu Józef Oleksy powinien zrezygnować z pełnionej funkcji już dzisiaj, w dniu ogłoszenia wyroku przez Sąd Lustracyjny.

/arch. INTERIA.PL

Lider LPR Roman Giertych uznał, że w praktyce wyrok nie ma większego znaczenia dla kariery politycznej Oleksego. Jego zdaniem, takiego wyroku można się było spodziewać.

- W praktyce wyrok nie oznacza utraty stanowisk przez Oleksego, bo do tego potrzebny byłby prawomocny wyrok Sądu Najwyższego - zaznaczył Giertych.

Według niego, wyrok sądu pokazał "jak silne były powiązania obozu postkomunistycznego z ówczesnymi służbami specjalnymi".

/arch. RMF

Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz (SdPl) oczekuje rezygnacji Józefa Oleksego z funkcji marszałka Sejmu, natomiast szefowa klubu SdPl Jolanta Banach uważa, że Oleksy rezygnacji nie musi składać.

/arch. RMF

Prezes PSL Janusz Wojciechowski uważa, że po wyroku Sądu Lustracyjnego, Oleksy powinien się zastanowić, czy w tej atmosferze będzie mógł sprawnie działać jako marszałek Sejmu. - Nie do nas należy ocena, musi to zrobić sam - zaznaczył.

/arch. INTERIA.PL

PiS domaga się odwołania Józefa Oleksego (SLD) z funkcji marszałka Sejmu. Szef klubu PiS Ludwik Dorn chce, by wniosek o odwołanie Oleksego Sejm rozpatrzył na pierwszym posiedzeniu w nowym roku.

- Szalenie źle służy państwu, Sejmowi, posłom, obywatelom przede wszystkim, sytuacja w której wobec marszałka Sejmu zapadają orzeczenia o tym, że był kłamcą lustracyjnym - powiedział Dorn. Jak dodał, taka sytuacja skrajnie źle służy powadze funkcjonowania Sejmu i jego wiarygodności.

PiS na posiedzeniu Konwentu Seniorów przed pierwszym w nowym roku posiedzeniem Sejmu ponowi wniosek o to, aby skierować pod obrady projekt uchwały o odwołaniu marszałka ze stanowiska. Dorn dodał, że taki wniosek PiS został już złożony w Sejmie. Klub ma jednak uzupełnić jego uzasadnienie o argumenty dotyczące wyroku Sądu Lustracyjnego.

- Mam nadzieję, że marszałek Oleksy nie będzie się krył za większością posłów - zaznaczył.

/arch. INTERIA.PL

Szef klubu parlamentarnego SLD Krzysztof Janik, przed rozmową z Józefem Oleksym, nie chciał komentować wyroku Sądu Lustracyjnego. - Są jakieś zasady lojalności - powiedział Janik podczas konferencji prasowej.

Odnosząc się do kwestii, czy Oleksy powinien pozostać marszałkiem Sejmu, Janik wyraził opinię, że: - minimum przyzwoitego zachowania musi być zachowane. - Przez to rozumiem poważne rozpatrzenie postulatów i uwag opozycji - dodał. Przypomniał, że w pewnym sensie politycy "przyzwyczaili się" do tego, że Oleksy pełnił różne funkcje z "różnymi wyrokami".

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także