Mecenas Roman Giertych zaproszony został do czwartkowego wydania programu "Gość 19.30" na antenie telewizji publicznej. Była to, jak sam podkreślił, jego pierwsza wizyta w TVP od blisko dziewięciu lat. Roman Giertych nie chce, by zwracano się do niego "panie pośle" W trakcie rozmowy prowadząca program dziennikarka, od samego początku, określała Romana Giertycha mianem "posła". Choć w pierwszych minutach polityk nie zwracał na to uwagi, to jednak przy jednym z pytań postanowił zareagować, czym mocno zaskoczył dziennikarkę. - Mam prośbę, żeby pani do mnie mówiła, jako o adwokacie, czyli panie mecenasie, bo ja jestem posłem niezawodowym. Pracuję w Sejmie społecznie, posłem się bywa, a mecenasem się jest - stwierdził. Sytuacja była ewidentnym zaskoczeniem dla dziennikarki, która w kolejnych wypowiedziach usilnie starała się omijać określenia "poseł" w stosunku do swojego gościa. Kilkukrotnie widoczne były dłuższe pauzy, w których ewidentnie zastanawiała się nad znalezieniem odpowiedniego słowa. Roman Giertych o Zespole ds. Rozliczeń. "Tego oczekuje od nas społeczeństwo" Jednym z tematów wywiadu była aktywność Romana Giertycha w Sejmie, m.in. jego funkcja koordynatora Zespołu ds. Rozliczeń złożonego z posłów Koalicji Obywatelskiej. Mecenas zapowiedział, że proces będzie przebiegał "zgodnie z zasadą sprawiedliwości, bez żadnej zemsty", ale jednocześnie bardzo szczegółowo, by rozliczyć wszystkie osoby odpowiedzialne za ewentualne przestępstwa władzy. - Tego oczekuje od nas społeczeństwo. I bardzo jasno mówimy, żeby wszyscy wiedzieli: my się nie cofniemy o krok, my rozliczymy wszystko, każdą złotówkę, każda aferę, która się pojawiła, każde nadużycie władzy - podkreślił. - Wszystko zostanie rozliczone, ale sprawiedliwie, przez niezależnych prokuratorów, przez niezależnych sędziów, w normalnym, zwyczajnym procesie. Ale bardzo twardo - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!