Komunikat w sprawie wydał wojewoda lubelski Krzysztof Komorski za pośrednictwem portalu X. "Jesteśmy w kontakcie z żandarmerią oraz KWP, dostaliśmy informację o tym że na radarze pojawił się obiekt w ok Hrubieszowa. Nie mamy żadnego potwierdzenia na temat tego, że spadł na terenie naszego województwa. Proszę o spokój i cierpliwość, służby pracują" - powiadomił. Hrubieszów. Wojewoda lubelski: Nie ma informacji o wybuchu, o rannych - Około godziny 8 otrzymałem informacje od komendanta wojewódzkiego policji, że pojawiły się sygnały, że nasze służby radiolokacyjne wychwyciły obiekt, który wleciał i został zauważony w okolicach Hrubieszowa, po czym znikł z radarów - przekazał wojewoda na antenie Polsat News. Jak dodał, na miejscu obecna jest żandarmeria wojskowa i policja. - Przesłuchiwani są świadkowie - powiedział. - Nie ma na ten moment żadnej informacji, że ten obiekt spadł. Nie ma informacji o wybuchu, o rannych - zaznaczył. Wojewoda powiadomił, że jest w stałym kontakcie z żandarmerią i policją. - Nie ma nikogo, kto by potwierdził, że słyszał wybuch, że gdzieś było jakieś uderzenie, że coś spadło - zaznaczył. Informacje o obiekcie, który wleciał od strony ukraińskiej granicy wleciał do Polski przekazało w piątek przed południem Dowództwo Operacyjne. "W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju" - wskazano w mediach społecznościowych. Zmasowany ostrzał Ukrainy. Wołodymyr Zełenski: Rosja uderzała prawie wszystkim, co ma w swoim arsenale Niezidentyfikowany obiekt na terenie Polski pojawił się w momencie, gdy od nocy z czwartku na piątek Rosjanie przeprowadzili zmasowany ostrzał ukraińskich miast m.in. na Kijów, Odessę, Lwów czy Charków. Jak informował premier Denys Szmyhal, wojska rosyjskie "celowały w obiekty infrastruktury krytycznej". Dziś Rosja uderzała prawie wszystkim, co ma w swoim arsenale (...) Rosyjski terror musi przegrać - i tak właśnie będzie" - przekazywał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Hrubieszów. Niezidentyfikowany obiekt wleciał od strony Ukrainy. To nie pierwszy taka sytuacja Piątkowy incydent to kolejne tego typu zdarzenie od momentu rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Ponad rok temu - 15 listopada - w okolicach Przewodowa spadł ukraiński pocisk. Zginęło dwóch mężczyzn. Po tej tragedii w Przewodowie, do listopada 2023 r., terenu Zamojszczyzny broniły niemieckie Patrioty. W pierwszą rocznicę baterie zostały wycofane. Miesiąc później - 16 grudnia - pod Bydgoszczą spadł pocisk Ch-55 z "ekwiwalentem masowym" zamiast głowicy. Pocisk został wystrzelony nad Białorusią, a po kilku tygodniach został znaleziony przez przypadkową turystkę oddającą się konnej przejażdżce po lesie. Eksperci wojskowi zwracali uwagę, że w pobliżu znajduje się centrum treningowe NATO. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!