- Nie mamy w tej chwili informacji, by potwierdzić te doniesienia - powiedział rzecznik Pentagonu generał Patrick Ryder podczas konferencji prasowej, komentując informację agencji AP o tym, że dwie rosyjskie rakiety spadły na terytorium Polski. Przedstawiciel amerykańskiej armii podkreślił, że podchodzi do doniesień poważnie i przypomniał, że USA jasno deklarowały, że będą bronić każdego centymetra terytorium NATO. Odmówił spekulacji na temat ewentualnej odpowiedzi. AP: Rosyjskie rakiety uderzyły w Polskę. Departament Stanu USA: Nie chcemy spekulować Na temat rakiet, które miały spaść na terytorium Polski, wypowiedział się także amerykański Departament Stanu. - Pracujemy z polskim rządem, by zebrać więcej informacji na temat tego, co dokładnie się stało, jakie podjąć odpowiednie następne kroki - stwierdził rzecznik Departamentu Stanu Vedant Patel na konferencji prasowej. Jak zaznaczył, USA są w bezpośrednim kontakcie z polskimi władzami. Podkreślił, że na razie nie ma pełnych informacji na temat wydarzeń w Przewodowie. Odmówił też spekulacji na temat potencjalnej odpowiedzi. Patel był pytany także o to, czy słowa prezydenta Bidena o bronieniu każdego centymetra terytorium NATO nadal są aktualne. - Oczywiście stoimy przy naszych sojusznikach NATO i partnerach, to jest jeden z naszych najważniejszych sojuszy, ale nie chcę wchodzić w hipotetyczne sytuacje - odpowiedział. W siedzibie Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) w Warszawie zwołano w trybie pilnym spotkanie z udziałem członków Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. Rzecznik rządu Piotr Müller zaznaczył w oświadczeniu dla mediów, które wydał przed naradą, że decyzję podjęto "w związku z zaistniałą sytuacją kryzysową". Wówczas nie zdradził, jaka jest tematyka rozmów. - Zdecydowano o podniesieniu gotowości bojowej jednostek wojskowych - przekazał Müller po zakończeniu pilnej narady w siedzibie BBN. Czytaj więcej: Rzecznik rządu po naradzie w BBN Przewodów. AP: Rosyjskie rakiety spadły na suszarnię zboża Przewodów leży pięć kilometrów od granicy z Ukrainą. Przedstawiciele tamtejszego samorządu nie udzielają informacji o zdarzeniu, do którego doszło przed godz. 16:00 we wtorek. - Otrzymaliśmy zgłoszenie o wybuchu na placu suszarni. Faktycznie po przyjeździe potwierdzamy, że coś takiego się stało. Dwie osoby poniosły śmierć na miejscu - powiedział w rozmowie z Radiem Lublin rzecznik prasowy KP PSP w Hrubieszowie starszy kapitan Marcin Lebiedowicz. Zdjęcia z miejsca zdarzenia zamieścił na Twitterze ekspert ds. wojskowości Jarosław Wolski. O tym, że dwa rosyjskie pociski manewrujące miały spaść na terytorium Polski informował nieoficjalnie także ukraiński korespondent Polsat News Mateusz Lachowski. "Moje kondolencje dla naszych polskich sojuszników. Przestępczy reżim rosyjski wystrzelił rakiety, które wycelowane są nie tylko w ukraińskich cywilów, ale także wylądowały na terytorium NATO w Polsce. Łotwa w pełni popiera polskich przyjaciół i potępia tę zbrodnię" - napisał na Twitterze szef łotewskiego MSZ Artis Pabriks. "W sytuacji zagrożenia, niezależnie od wewnętrznych sporów i różnic, wszyscy musimy być zjednoczeni i solidarni. W tej trudnej chwili będziemy razem" - stwierdził Donald Tusk.