Jeszcze we wtorek rano w porządku posiedzenia Sejmu wyznaczono już punkt na drugie czytanie projektu, które miało się odbyć wieczorem. Wniosek o zawieszenie obrad złożył poseł PO <a class="db-object" title="Czesław Mroczek" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-czeslaw-mroczek,gsbi,2879" data-id="2879" data-type="theme">Czesław Mroczek</a>, który podważał tryb prowadzenia tak pilnych prac. Uzasadniał, że przed posiedzeniem połączonych komisji nie odbyły się posiedzenia prezydiów komisji edukacji i obrony narodowej. Dodawał, że taki tryb prowadzenia prac jest niezgodny z prawem. Co ciekawe, wniosek dość niespodziewanie został przegłosowany na korzyść opozycji. Głosowało 61 posłów, a za odwołaniem prac w komisji było 31, przeciw 29, jeden się wstrzymał. Formalnie to PiS w obu komisjach ma większość, ale tym razem doszło do wyjątkowej mobilizacji opozycji, a posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie pojawili się w komplecie. Wspólne prace komisji edukacji oraz komisji obrony narodowej zostały więc zawieszone. Posłowie wrócili do sali o godz. 10:30. Przewodnicząca Mirosława Stachowiak-Różecka wznowiła prace, ale chwilę później je zakończyła. Oznacza to, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sejm-rzeczypospolitej-polskiej,gsbi,38" title="Sejm" target="_blank">Sejm</a> nie zajmie się we wtorek głośnym projektem rządowym. Nie jest jednak przesądzone, czy projekt ustawy całkowicie trafi do kosza. - Jak ich znam, będą chcieli jeszcze ją wrzucić w tym posiedzeniu Sejmu, by pokazać, że nie odpuszczają - mówi nam jeden z posłów. Projekt zniknął natomiast z porządku obrad Sejmu. Wcześniej jego rozpatrywanie było zaplanowane na godz. 18:30. Można się więc spodziewać, że posłowie wrócą do tematu dopiero w nowym roku. Euforycznie na całą sytuację zareagowali posłowie opozycji, którzy od początku bardzo ostro sprzeciwiają się zmianom forsowanym przez ministra Przemysława Czarnka. - Żądamy od pana ministra Czarnka, żeby pojawił się na kolejnym wysłuchaniu, bo to jego obowiązek. Sprzeciw wobec "lex Czarnek" płynie z każdej strony. Apelujemy, by minister otworzył uszy - powiedziała w Sejmie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-agnieszka-dziemianowicz-bak,gsbi,1532" title="Agnieszka Dziemianowicz-Bąk" target="_blank">Agnieszka Dziemianowicz-Bąk</a> z Lewicy. Co zakłada "lex Czarnek"? Nowelizacja ustawy Prawo oświatowe to projekt rządowy, który został złożony w Sejmie pod koniec listopada. Wnioskodawca chce wzmocnić rolę kuratorów oświaty, a zdaniem posłów opozycji, umniejszyć znaczenie dyrektorów szkół lub organów prowadzących. Zgodnie z projektem, jeśli dyrektor szkoły nie zrealizuje zaleceń wydanych przez kuratora oświaty, będzie on mógł wezwać go do wyjaśnienia, a nawet odwołać go w czasie roku szkolnego, bez wypowiedzenia. Druga ważna zmiana dotyczy zwiększenia nadzoru nad zajęciami prowadzonymi w szkole przez stowarzyszenia i inne organizacje. Jak mówił wprost <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-przemyslaw-czarnek,gsbi,373" title="Przemysław Czarnek" target="_blank">Przemysław Czarnek</a> w "Gościu Wydarzeń", chodzi głównie o edukację seksualną.