Nawet kilka tysięcy złotych za ferie w Zakopanem
Oprac.: Jakub Oworuszko
Tegoroczne ferie w polskich górach mogą nas słono kosztować. Ze względu na wysokie ceny paliw czy wyższe ceny biletów na pociągi, już sama podróż to spory wydatek. Sporą część budżetu trzeba zarezerwować na wyżywienie. W Zakopanem obiad dla czteroosobowej rodziny w restauracji to wydatek rzędu 140-180 zł. - Wzrost cen w usługach, szczególnie w gastronomii, obserwujemy od kilku lat, to nie jest kwestia tylko ostatnich miesięcy - wyjaśnia w rozmowie z Interią ekonomista Marek Zuber.

Średnia woda gazowana - 16 zł, rosół - 17 zł, trzy placki ziemniaczane z sosem - 30 zł - to kilka przykładów cen w zakopiańskich karczmach. Za obiad dla czteroosobowej rodziny zapłacimy ok. 140-180 zł.

Łatwo policzyć, że na same obiady w trakcie tygodniowego wyjazdu trzeba zarezerwować ok. tysiąca złotych.


Alternatywą mogą być oczywiście obiady przygotowywane we własnym zakresie, wówczas musimy jednak wynająć mieszkanie z aneksem kuchennym.
Drogo na stokach i stacjach paliw
Dla tych, którzy ostatni raz byli w górach kilka lat temu, zaskoczeniem mogą być także ceny na wyciągach narciarskich. Na jednym z najpopularniejszych w Zakopanem za trzy godziny zjazdów trzeba zapłacić 80 zł (cały dzień - 120 zł, 5 dni - 490 zł).
Biorąc pod uwagę ceny paliw czy ostatnie podwyżki cen biletów kolejowych, już sam dojazd w góry to konkretny wydatek. Mniej zapłacą ci, którzy w podróż wyruszą w lutym, gdy ceny paliw mają spaść z ok. 5,7 zł do 5 zł za litr.
"Wzrost cen w usługach obserwujemy od kilku lat"
- Wzrost cen w usługach, szczególnie w gastronomii, obserwujemy od kilku lat, to nie jest kwestia tylko ostatnich miesięcy - podkreśla w rozmowie z Interią ekonomista Marek Zuber, zaznaczając, że czynników powodujących "drożyznę" jest bardzo wiele.
- Na podwyżki dla konsumentów składają się m.in. systematyczny wzrost kosztów pracy, a także różne parapodatki, np. opłata cukrowa czy wzrost kosztów księgowości. Do tego dochodzą wzrosty cen nośników energii, przy czym prąd dla przedsiębiorców drożeje już od trzech lat - firmy nie były objęte rządową osłoną. Należy wspomnieć także o wzroście cen żywności - zboża drożeją od drugiej połowy 2020 roku. I na to nakłada się dalszy wzrost cen energii z ostatnich miesięcy i osłabienie złotego - wymienia. Zdaniem Zubera, Polacy nie będą rezygnować z zimowych czy letnich wyjazdów ze względu na ich wysokie koszty. - Moim zdaniem nie będzie obserwowali jakiegoś wielkiego spadku. W dużej bierze wynika to z tego, że Polacy są "wyposzczeni" przez ostatnie lockdowny i chcą gdzieś wyjechać, z drugiej strony wiele rodzin jest w lepszej sytuacji materialnej, bo rosną wynagrodzenia, do tego trzeba doliczyć różne tarcze i programy rządowe - podsumowuje. Zwraca jednak uwagę, że po raz pierwszy od 2009 roku, czyli od ostatniego kryzysu, Polacy kupili mniej towarów przed Świętami Bożego Narodzenia, co może wskazywać na pewien trend. - Po raz pierwszy od ponad 10 lat wydaliśmy mniej na święta - zauważa.