"W ostatnich dniach widać znaczący wzrost prób szturmowania granicy polsko-białoruskiej. Coraz więcej cudzoziemców próbuje się dostać do Polski i dalej na Zachód" - napisał na Twitterze Stanisław Żaryn. Dodał, że w tym roku Straż Graniczna odnotowała ponad 10 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy. "Operacja hybrydowa przeciwko Europie trwa" - stwierdził Żaryn. Coraz więcej prób, coraz agresywniejsi migranci Prób jest nie tylko więcej niż przed paroma tygodniami, ale są również coraz bardziej zuchwałe, atakowani są polscy pogranicznicy. W czwartek Straż Graniczna informowała o kilku atakach na polskie patrole przez grupy cudzoziemców. Podkreślono, że reagują oni "agresywnie widząc, że granice Polski są strzeżone". W trakcie prób przedarcia się do Polski na odcinkach w Narewce i Białowieży imigranci uszkodzili samochód pograniczników. W ciągu ostatniego tygodnia pogranicznicy dwukrotnie użyli broni. W czwartek w gminie Narew (powiat hajnowski) funkcjonariusze próbowali zatrzymać do kontroli auto osobowe marki Opel. Jeden z pograniczników miał oddać strzały ostrzegawcze w powietrze, później wycelował w samochód. Postrzelił migranta, który ukryty był w bagażniku auta. Ranny mężczyzna został śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przewieziony do szpitala. Ubiegłej soboty również padły strzały, kiedy Straż Graniczna zatrzymywała dwóch obywateli Ukrainy przewożących przez polsko-białoruską granicę nielegalnych imigrantów. Przestępców ujęto po pościgu. W trakcie pogoni kierowca ścigane pojazdu stracił panowanie i rozbił samochód w pobliżu miejscowości Boćki w powiecie bielskim. Przestępcy próbowali uciekać pieszo. W czwartek do Polski usiłowało się nielegalnie przedostać z Białorusi 151 osób. Funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Narewce zatrzymali obywatela Ukrainy, który przewoził pięciu Syryjczyków i dwóch Turków (oni również podawali się za obywateli Syrii). Mężczyzna trafił do aresztu za pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu granicy i przeprowadzaniu przez nią migrantów. Według danych Straży Granicznej w tym roku zatrzymano 314 organizatorów i pomocników procederu nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej. Migranci zorganizowani, pomagają im służby z Białorusi Cudzoziemcy są również coraz lepiej zorganizowani. W ostatni weekend ujęto 81 osób, w tym między innymi obywateli Maroka, Nigerii i Indii - próbowali się dostać do Polski. Szturmujących było więcej, ale co najmniej 11 z migrantów, na widok polskiego patrolu, zawróciło na stronę białoruską. Podczas tego szturmu funkcjonariusze z Białowieży zostali obrzuceni kamieniami. "Niektóre osoby w grupie były zamaskowane, posiadały radiotelefony" - informowali pogranicznicy. Zdaniem Straży Granicznej świadczy to o tym, że nielegalna migracja cały czas jest wspierana przez białoruskie służby. Pod koniec kwietnia funkcjonariusze z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej dotarł do materiału filmowego, na którym widać, jak przebiega proces rekrutacji tzw. "kurierów" przez służby białoruskie. Polscy pogranicznicy zauważają, że nielegalne próby przekraczania granicy to niezwykle dochodowy interes. Zyski z niego czerpią również służby białoruskie. "Kurier" za przewóz osób, które nielegalnie przekroczyły granice naszego państwa otrzymuje od 500 do 700 euro za osobę. Oferty te przedstawiane są między innymi w filmach instruktażowych umieszczanych w mediach społecznościowych w grupach, gdzie cudzoziemcy poszukują pracy. Choć w przekazach najczęściej przewijają się informacje o migrantach z Bliskiego Wschodu, głównie z Syrii, to zatrzymani przy nielegalnym przekraczaniu granicy pochodzili z ponad 40 krajów. Granica polsko-białoruska. Zapora elektroniczna: kamery i czujniki Na 206 km granicy polsko-białoruskiej działa zapora elektroniczna, czyli system kamer i czujników. Jest ona uzupełnieniem - zbudowanej w ubiegłym roku na 186 km granicy - zapory stalowej o wysokości 5,5 m. Do zakończenia budowy zapory elektronicznej brakuje jeszcze 150 metrów instalacji na ostatnim z jedenastu odcinków, zlokalizowanym w okolicach Narewki i Białowieży; prace techniczne uniemożliwiają tam obecnie warunki w terenie, bo miejsca te są zalane wodą. Instalacja będzie możliwa, gdy poziom wody opadnie. W Podlaskiem zamknięte są do odwołania wszystkie drogowe przejścia graniczne z Białorusią. Czynne są jedynie przejścia kolejowe w Kuźnicy i w Siemianówce. Obecnie w tym regionie obowiązują przepisy o pasie drogi granicznej, a ograniczenia reguluje wydane we wrześniu 2021 r. rozporządzenie wojewody w sprawie zakazu przebywania na całym odcinku pasa drogi granicznej na granicy z Białorusią, czyli na granicy zewnętrznej UE. Pasem drogi granicznej jest - według definicji z ustawy o ochronie granicy państwowej - obszar o szerokości 15 metrów, licząc w głąb kraju od linii granicy państwowej lub od brzegu wód granicznych albo brzegu morskiego.